UWAGA! Konkurs, który Was potnie!

Z okazji zbliżającej się premiery antologii 11 CIĘĆ (ta już za tydzień w księgarniach!) wydawnictwo Replika zorganizowało ciekawy konkurs, w którym do wygrania są świetne nagrody książkowe, które z pewnością zainteresują fanow Grahama Mastertona!

Poniżej treść konkursu:

Żadne CIĘCIE nie może się obejść bez konkursu!

Więc oto i ON – PIERWSZY OFICJALNY KONKURS "11 CIĘĆ", w wersji multimedialnej i artystycznej! Do wygrania są TRZY zestawy ksiażek, a w każdym z nich:

antologia: „11 cięć”

„Kandydat z piekła” Grahama Mastertona

oraz „Księżyc na wodzie” Morta Castle’a.

Wasze zadanie opisaliśmy w 3 krokach:

– poznajcie bloga www.jedenascieciec.blogspot.com i profil "Jedenaście Cięć" na FaceBooku http://www.facebook.com/pages/Jedena%C5%9Bcie-Ci%C4%99%C4%87/122375714511610  

– POLUBCIE tenże profil na FB

– Odsłuchajcie opowiadania Jacka Rostockiego „Wybór Lucy” (jedno z zamieszczonych w antologii „11 cięć”) – i wyraźcie w formie pisemnej, w maksymalnie 500 słowach, opinię na temat tego utworu. Opowiadanie znajdziecie na blogu www.jedenascieciec.blogspot.com  

Opinie wysyłajcie na adres konkurs@replika.eu

Nagrodzeni zostaną autorzy trzech najciekawszych opinii.

Konkurs potrwa do 15 czerwca!

Życzymy powodzenia!

Recenzja książki WOLNA, SZALONA, SEKSOWNA… I BEZPIECZNA

„Wolna, szalona, seksowna… i bezpieczna”, chociaż posiada niezbyt chwytliwy tytuł, to jest jednak jedną z ciekawszych pozycji poradnikowych, które wyszły spod pióra Grahama Mastertona. Książka przeznaczona jest przede wszystkim dla kobiet stanu wolnego – zarówno samotnych z wyboru, jak i z konieczności.

Podstawowym problemem, który omawia Graham w tej książce, jest trudna towarzyska sytuacja kobiet, które akurat są singielkami. Pisarz przyznaje, że współczesne społeczeństwo traktuje gorzej osoby samotne, aniżeli tryskające szczęściem pary i nie sposób nie przyznać mu racji. Jednak stan wolny to nie koniec świata, a Masterton stara się to udowodnić.

W obszernym wstępie Brytyjczyk analizuje wzloty i upadki, których doznać może samotna kobieta. Autor rozumie, że bycie zostawionym przez osobę, którą się kochało to sytuacja niezwykle ciężka, jednocześnie stara się jednak pokazać wszystkie pozytywne aspekty życia bez stałego partnera, zwłaszcza w sferze erotycznej. W końcu bycie singlem to najseksowniejszy bodziec dla płci przeciwnej zainteresowanej upolowaniem kochanka, bądź kochanki.

W kolejnych rozdziałach Graham radzi, jak dbać o siebie, jak się ubierać i przede wszystkim jak się zachowywać, by być atrakcyjną i seksowną. Jeden z dłuższych rozdziałów poświęcony jest pomysłom na zapoznanie kogoś, kto być może okaże się miłością życia. Warto zauważyć, że Masterton zdecydowanie popiera ogłoszenia towarzyskie, jako sposób na znalezienie nowej miłości. Przy okazji sugeruje, jak bezpiecznie umawiać się na randki z nieznajomymi, jak się zabezpieczać i jak najszybciej i najskuteczniej ocenić, czy nowo poznana osoba jest wartościowa i godna uwagi (a także co robić, gdy nie jest).

Osoby mające dłuższy okres przejściowy pomiędzy partnerami otrzymują rozdział dotyczący samozaspokojenia. Pisarz ocenia masturbację jako bardzo pozytywne zjawisko, nie mające absolutnie żadnych wad, a posiadające szereg zalet, w tym najważniejszą – fizyczne i psychiczne rozładowanie napięć. Inne rozdziały dotyczą fantazji seksualnych samotnych kobiet i erotycznych zabawek, które mogą towarzyszyć singielce i pomóc uczynić jej życie bardziej ekscytującym.

Masterton podpowiada jak najlepiej znaleźć kochanka, jak być niezwykle seksowną i nieodpartą dla mężczyzny, a także jak ustalić swoje seksualne apetyty i dobrać do nich odpowiednią osobę. Pisarz sugeruje, żeby nie iść na żadne ustępstwa i związać się z kimś, kto naprawdę nam się podoba i nas podnieca. Najwyraźniej godzenie się na półśrodki ma negatywne skutki.

„Wolna, szalona, seksowna… i bezpieczna” poprzetykana jest oczywiście listami od czytelniczek, które miały podobne problemy jak te, omawiana w książce. Część z nich jest po rozwodzie, inne zostały zostawione przez mężów, lub zdradzone, a jeszcze inne zmieniają z upodobaniem facetów jak rękawiczki i są z tego powodu niezmiernie szczęśliwe. Dzięki ich historiom, odbiorcy tej książki nauczą się nie wymagać za dużo, ale też nie wymagać za mało. No i odnaleźć się w tej tragicznej sytuacji, jaką jest nagłe osamotnienie.

Niepokoje i społeczna presja, na jaką wystawiona jest osoba będąca singlem, to realne problemy, które jednak należy rozsądnie przezwyciężać. Masterton uczy, jak znaleźć wyjście z tej sytuacji, lub jak korzystać z życia, kiedy wyjścia chwilowo nie można zlokalizować. Książka jest trudna w odbiorze, zwłaszcza jeśli zna się omówione w niej sytuacje z autopsji, ale jest też promyczkiem nadziei dla tych, którzy absolutnie nie wierzą w siebie, a ich pewność siebie została pozbawiona skrzydeł i skończyła z poderżniętym gardłem, po tym jak ostatni związek legł w gruzach. Dla tego promyczka warto tę książkę przeczytać. Choćby i kilka razy.

Autor recenzji: Piotr Pocztarek

Wydawnictwo: Rebis

Rok wydania: 1995

Liczba stron: 267

Format: 11 x 17

Wiescka Masterton jako dziecko

Graham Masterton opublikował zdjęcie swojej żony Wiescki, które zostało zrobione w 1948 roku, kiedy to miała ona zaledwie dwa lata. Oto ono:

Przy okazji pisarz wypowiedział się o ewentualnym prequelu WOJOWNIKÓW NOCY. Zapytany przez jednego z fanów, czy rozważał kiedykolwiek napisanie powieści o pierwszych wysłannikach Ashapoli, Graham stwierdził, że raczej nie będzie to możliwe. Powód jest tyleż prozaiczny, co trafny – Masterton uważa, że czytelnicy doskonale wiedzieliby od początku, że światu nie zagraża żadne poważnie niebezpieczeństwo. I trudno nie przyznać mu racji.

Problemy z Empikiem

Niezbyt dobra wiadomość dla tych czytelników, którzy lubili pojść do Empiku, by rozejrzeć się za nowościami książkowymi… W związku ze wstrzymaniem przyjmowania nowości przez Empik, zarówno KANDYDAT Z PIEKŁA jak i inne mastertonowskie (i nie tylko) świeżynki pozostaje od teraz szukać w Internecie, księgarniach i innych sieciach handlowych.

Rozwiązanie PIEKIELNEGO KONKURSU!

Najwyższa pora ogłosić wyniki PIEKIELNEGO KONKURSU!

 
Jak sami widzicie, 25 osób postanowiło wziąć udział w zabawie i zdecydowana większość wspaniale i przekonująco uargumentowała swoją chęć posiadania powieści KANDYDAT Z PIEKŁA. Wszystkie opinie były dla nas ważne i na pewno krzepiące dla samego Grahama. Postanowiliśmy więc nagrodzić nie trzech, a aż czterech uczestników konkursu!
 
Powieść KANDYDAT Z PIEKŁA powędruje do czytelników podpisanych jako:
 
– Paulina (ponieważ nie mogliśmy nie ugiąć się pod takimi groźbami i narazić jej na tak ogromne cierpienie)

– Editq_89 (ponieważ liczymy, że dzięki temu pomożemy wychować kolejnego fana Grahama Mastertona)

– Cyrysia (ponieważ jesteśmy pod ogromnym wrażeniem uroczej diablicy)

– Shedao (ponieważ fanów Stephena Kinga zawsze trzeba sprowadzać na dobrą drogę!)


Wszystkim uczestnikom serdecznie gratulujemy!

Jednocześnie prosimy zwycięzców o podanie adresów do korespondencji na mail: mictlantecutli@op.pl

Książki ufundowane przez Wydawnictwo REPLIKA zostaną do Was wysłane w przyszłym tygodniu.

Recenzja książki SZAŁ SEKSU

„Szał seksu” powstał w 1993 i niecały rok później pojawił się już na polskich półkach za sprawą Wydawnictwa Rebis. Ta dość długa, bo prawie 400-stronicowa książka tym razem skupia się na kłopotach w raju – czyli na chorobie, jaką jest AIDS. Na szczęście nie jest to tematem naczelnym i w poradniku tym znajdziemy również całą gamę innych informacji związanych z seksem.

Pierwszy rozdział „Szału seksu” praktycznie w całości poświęcony jest wirusowi HIV i metodom zabezpieczenia się przed nim. Masterton jest orędownikiem bezpiecznego seksu, zasady ograniczonego zaufania względem nowopoznanych partnerów, a także przestrzegania metod antykoncepcji, które również szczegółowo omawia w książce.

W późniejszych rozdziałach dowiadujemy się między innymi o kilku pomysłach na seks po 50-tym roku życia, o dbaniu o swój wygląd zewnętrzny, aby być jak najatrakcyjniejszym dla partnera, a także co naprawdę podnieca mężczyznę. Masterton cały czas podkreśla niezwykłą i bardzo istotną rolę kobiety w związku seksualnym, niejednokrotnie nawet dużo ważniejszą, niż rola mężczyzny. To ona jest w stanie wyleczyć partnera z większości dręczących go problemów seksualnych – od impotencji, po przedwczesny wytrysk. Przykładowe metody i pomysły na terapię leczącą te przypadłości, również szczegółowo przedstawione są w książce.

Kolejne rozdziały szerzej niż dotychczasowe poradniki Brytyjczyka skupiają się na najprzeróżniejszych fantazjach, marzeniach seksualnych, fetyszach, czy drobnych podnietach. W rozważaniach na temat tego, co jest zboczone, a co nie, autor daje jasno do zrozumienia, że człowieka ogranicza tylko jego wyobraźnia i  że wszystko, na co z ochotą przystaje oboje partnerów, z założeniem, że nie zagraża to ich życiu i zdrowiu, mieści się w granicach normy i może wywołać tylko pozytywny efekt we współżyciu danej pary. Nawet najbardziej ekstremalne fantazje, które są w praktyce niemożliwe do zrealizowania z różnych względów, mogą przyczynić się do podniesienia jakości życia erotycznego, kiedy nauczymy się je jawnie omawiać ze swoim partnerem czy partnerką.

Inny rozdział skupia się bardzo szczegółowo na erotycznych akcesoriach i zabawkach, wraz z opisem ich działania i efektów, jakie przynoszą, ze szczególnym wskazaniem na pieszczoty analne, które autor doradza obu stronom. Kolejny za to traktuje o niezwykle skutecznej metodzie przekazywania partnerowi informacji na temat swoich fantazji za pomocą kamery wideo. Każdy, kto ma problemy, by powiedzieć partnerowi wprost o swoich potrzebach i pragnieniach, może nakręcić dla niego film, w którym je przedstawi, lub odegra. Metoda ta, chociaż niecodzienna, jest podobno wysoce skuteczna, a już na pewno wyjątkowo erotyczna.

Książkę wieńczy lista „100 sposobów na doprowadzenie mężczyzny do szaleństwa”, a także kolejna, krótka piguła informacji na temat AIDS, umieszczona na końcu książki niejako dla przypomnienia i podkreślenia wagi informacji zawartych w pierwszym rozdziale.

Tradycyjnie, wszystkie powyższe zagadnienia poparte są dziesiątkami opublikowanych w książce listów od czytelników, którzy na realnych przykładach pokazują swoje problemy i ich rozwiązania. Chociaż „Szał seksu” jest lekturą bardziej dla kobiet, to jednak mężczyźni również powinni sięgnąć po nią, gdyż zawiera wiele cennych informacji na temat zagadnień wcześniej przez Mastertona nie poruszanych, lub potraktowanych pobieżnie.

Autor recenzji: Piotr Pocztarek

Wydawnictwo: Rebis

Rok wydania: 1994

Liczba stron: 383

Format: 11 x 17

PANI FORTUNY dopiero we wrześniu

Wydawnictwo Książnica poinformowało nas właśnie, że planowana na lipiec premiera  niepublikowanej dotąd powieści PANI FORTUNY ze względów biznesowych zostaje przeniesiona na wrzesień. Jednocześnie otrzymaliśmy zapewnienie, że finalizowane są prace nad wznowieniem DROGI ŻELAZNEJ. Życzymy cierpliwości.

 

Recenzja książki KANDYDAT Z PIEKŁA

Na początku muszę wykrzyknąć: Nareszcie!

Ileż to lat musieliśmy czekać na wznowienie tej książki? Dziesięć, albo i więcej. Ale wreszcie jest, w dodatku w pięknej oprawie i odmastertonowskim wstępem, w którym czytamy na temat tego, co zainspirowało autora do napisania "Kandydata z piekła", a ta historia to nie na dwa czy trzy zdania, ale sporych rozmiarów ciekawostka.

Ta unikatowa do tej pory powieść wreszcie stała się ogólnie dostępna. Sam Masterton wyraził spory entuzjazm, gdy dowiedział się, że książka znowu trafi na polski rynek. Nic dziwnego. Jest to powieść z najlepszych pisarskich lat Brytyjczyka, powstała w okresie, gdy spod pióra Mastertona wychodziły takie powieści jak: "Dżinn", "Rytuał", "Sfinks", "Zemsta Manitou" czy "Demony Normandii".

Głównym bohaterem książki jest Jack Russo, który odpowiada za kampanię wyborczą Huntera Peala. Jednak ani Russo ani żadna inna osoba ze sztabu Peala początkowo nie wierzy w zwycięstwo kandydata. Cóż, do pewnego momentu. W jednej chwili Hunter staje się zupelnie innym człowiekiem. Z raczej małomównego i skromnego mężczyzny przeobraża się w prawdziwą gwiazdę medialną. Jego wystąpienia zaczynają dosłownie powalać na kolana. Ludzie lgną do niego, chcąc wyrazić wielkie poparcie.

Peal ukazuje im Amerykę taką, o jakiej mogli tylko pomarzyć. Pełną doskonałych plonów, bogatą, którą porównać można do raju. Ukazuje w sposób iście fantastyczny – wizje, jakie kreuje obezwładniają, zgromadzeni są przekonani, że to cud, a ich tworca jest kimś więcej, niż kandydatem z mniej niż przeciętnymi szansami na wygranie w wyborach, jak to było jeszcze niedawno.

Jack Russo oczywiście widzi, co się dzieje. Wraz z piękną i (nie inaczej) piersiastą Jeniffer odkrywają prawdę na temat gwałtownej metamorfozy Huntera Peala. Przyszły prezydent podpisał pakt z diabłem. Co z tego wyniknie? Pytania i odpowiedzi prześcigają się w tej powieści, atmosfera nie pozwala oderwać się od lektury, a intryga przeraża i poraża.

Na pięciuset stronach Masterton kreuje świat, jakiego nie znamy i jakiego poznać nie chcemy. A jednak lektura pochłania bez reszty. Masterton stworzył "Kandydata z piekła" na początku lat osiemdziesiątych, mamy więc charakterystyczne elementy w tej powieści, które dotyczą zarówno bohaterów, poszczególnych stanów w USA, które przemierza Peal, a także zachowań bohaterów i wielu innych szczegółów.

"Kandydat z piekła" to warta uwagi powieść, w której Masterton pokazuje talent pisarski na każdej stronie. Samo zakończenie mogłoby zostać rozbudowane, albo chociaż nieco bardziej uwiarygodnione, ale na swój sposób nawiązuje do przeboju literackiego, a potem kinowego "Egzorcysta" i zapewne niejednemu czytelnikowi przypadnie do gustu.

Autor recenzji: Barbara Klimczak
Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 500
Format: 14,5 x 20,5
Nr ISBN: 9788376741192

Hołd dla Wiescki Masterton

Poniżej prezentujemy Wam przetłumaczone wspomnienie, które Graham napisał w hołdzie swojej niedawno zmarłej żony. Tekst w oryginale pojawił się w The Horror Zine, natomiast my przełożyliśmy go i wzbogaciliśmy o niepublikowane wcześniej zdjęcie Wiescki Masterton, zrobione w 1974 roku. Polską wersję zamieszczonego na końcu wiersza będzie można przeczytać w książce OKO W OKO Z MISTRZEM HORRORU.

WIESCKA MASTERTON
1946 – 2011

Po raz pierwszy zrozumiałem, że Wiescka i ja jesteśmy połączeni wspólnym przeznaczeniem, kiedy wyszedłem z mojego biura w siedzibie magazynu Penthouse pewnego wrześniowego poranka w 1973 roku i zobaczyłem ją, stojącą przy biurku w czarnej sukience z suwakiem na plecach, rozpiętym na długość ok. 6,5 centymetra.

Podszedłem ją od tyłu, podniosłem jej włosy i zapiąłem sukienkę do końca. Byłem bardzo bezpośredni, ale nie zrobiłem tego, by flirtować. Byłem redaktorem międzynarodowego magazynu dla panów i chociaż miałem tylko 27 lat, myślałem, że jestem taki dojrzały, pomocny i taki (odważę się to powiedzieć) fajny. Wiecie, jak Tom Selleck.

Poczułem miękkość jej skóry opuszkami moich palców i to, jakie jedwabiste miała włosy. Była wtedy brunetką, z bardzo długimi włosami, bujnymi, bardzo ładnymi, a wszyscy mówili, że wygląda jak młoda Sandie Shaw. Odwróciła się, spojrzała na mnie i to był ten moment, kiedy zaiskrzył między nami generator Van der Graafa.

Nie wypowiedzieliśmy już wtedy ani słowa, ale nasza przyszłość została określona.
Przez te parę sekund, bo tyle zajęło mi zapięcie tego suwaka, zostaliśmy sobie przeznaczeni, by zostać kochankami, a potem małżeństwem, rodzicami, a w końcu dziadkami. Kiedy zapiąłem haftkę u szczytu sukienki, spiąłem również i NAS na następne 38 lat – 38 lat miłości, śmiechu, przygody i niewiarygodnych wydarzeń.

W połowie grudnia wydaliśmy w Penthouse Clubie przyjęcie Świąteczne. Obecni byli między innymi Stirling Moss, Kingsley Amis, Humphrey Lyttleton, syn Johna Steinbecka. Przedstawiałem Wiesckę wszystkim naszym sławnym autorom i fotografom i robiłem to z dumą. Miała na sobie wieczorową suknię, którą pożyczyła od naszej recepcjonistki. Wyglądała przepięknie. 

Tej nocy zostaliśmy kochankami i byliśmy potem nimi przez każdą minutę, do końca naszego wspólnego życia.

W Wiescce niezwykła była nie tylko jej charakterystyczna, polska uroda, ale też jej osobowość – jej moralna odwaga, odrzucenie rzeczy niemożliwych, hipokryzji i nieuprzejmości. Te wszystkie cechy mieszały się z niezwykłą nieśmiałością i ciepłem. Zawsze powtarzała mi, że będzie mnie wspierać w mojej karierze pisarskiej i robiła wszystko co mogła, by promować mnie i wstawiać za mną, chociaż sama nigdy nie chciała być w centrum uwagi.

Nie musiała. Gdziekolwiek się nie pojawiła, kogokolwiek by nie spotkała, przyjmowana była z uwielbieniem, o którym większość celebrytów może tylko pomarzyć. Mogła mieć niewyparzony język. Mogła być krytyczna wobec brzuchatych mężczyzn w średnim wieku noszących krótkie spodenki i wobec kobiet, które przychodziły do pubu wyglądając jak baran przebrany za owieczkę. Wtedy zawsze szturchała mnie i mówiła „nie podoba mi się”. Ale była z natury sympatyczna, pomogła by każdemu w potrzebie i zamieniła słowo z każdym, kto wyglądał na samotnego.

Wiescka urodziła się w Kolonii w Niemczech w 1946 roku, jako córka Janiny Niconchuk i Kazimierza Walacha. Wiescka to skrót od Wiesława, co znaczy „wielka sława”. W wieku 3 lat zamieszkała w Walii. Uczyła się w Bedwellty Grammar School. Po pracy w Butlins w Minehead, uczęszczała na kurs dla sekretarek, a potem przeniosła się do Londynu, gdzie znalazła pracę jako asystentka redaktora w Penthouse.

Potem… zapiąłem jej sukienkę.
 

Mieliśmy razem trzech synów: Rolanda, Dana i Luke’a, Luke dał nam wnuczka Blake’a, a w drodze jest kolejny, dzięki Rolandowi i jego żonie Millie.

W 1999 przeprowadziliśmy się do Cork w Irlandii, na cztery lata, z przyczyn podatkowych. W Cork wszyscy ją kochali, a kilku naszych przyjaciół dosłownie płakało, kiedy wyjeżdżaliśmy. W zeszłym tygodniu znalazłem jeden z dzienników, który pisała, kiedy tam mieszkaliśmy. Ciągle pisała „Boże, tęsknie za moimi chłopcami”.

Stale wspierała mnie w mojej karierze, pomagając mi dopiąć kilka lukratywnych umów wydawniczych, nie tylko dlatego, że była silna i zdeterminowana, ale dlatego, że wydawcy uznawali ją za czarującą. Jej największym osiągnięciem było prawdopodobnie sprowadzenie moich książek do Polski przed upadkiem komunistycznego reżimu. Odwiedziliśmy Polskę w 1989 roku po raz pierwszy i nawet najbardziej zrzędliwi wydawcy nie mogli się jej oprzeć. Przez te wszystkie lata stała się w Polsce kimś w rodzaju bohaterki, pojawiała się na okładkach magazynów i na popularnych portalach internetowych.

Czytała wszystkie moje książki zanim wędrowały do wydawcy, na wypadek, gdybym popełnił gdzieś okropny błąd. W jednej z pierwszych książek wyłapała kobietę, która straciła nogę w rozdziale trzecim, a w siódmym biegała!

Jednym z jej największych talentów była dekoracja wnętrz. Miała do tego wspaniałe oko i potrafiła urządzić pokój tak, by wyglądał przyjaźnie i charakterystycznie. Była mądra, dowcipna, niecierpliwa, uparta, urocza, nie było drugiej takiej kobiety i nigdy nie będzie.

Dostałem wiadomości z kondolencjami z Ameryki, Francji, Belgii, Niemiec, Grecji, Południowej Korei, pełne łez telefony z Polski – od ludzi, którzy poznali ją i doznali tej magii Wiescki, która zelektryzowała mnie po raz pierwszy tego wrześniowego poranka. Mógłbym napisać o niej książkę. Może kiedyś napiszę, pewnego dnia, kiedy będę mógł to zrobić bez płaczu. Tymczasem, zostawiam was z tymi wersami, które napisałem 7 lat temu na świątecznej kartce:     

There are no accidents in love.
We open doors; and there they are
Our lifelong companions
Standing by a window; sitting in a chair.
Not even turning round, or looking up.
They do not recognize us yet.
But the smallest gesture
A fastened dress; a hand held, crossing the street
Will join our destinies forever:
Turn both our faces to the same warm wind.


Kadr komiksu autorstwa Mastertona

Graham podesłał nam właśnie kolejną, niezwykłą ciekawostkę. Poniżej prezentujemy pierwszy i jedyny kadr komiksu, który autor zaczął rysować podczas pobytu w Irlandii. Miał to być początek graficznej noweli fantasy, której akcja toczyłaby się na innej planecie. Mastertonowi udało się ukończyć tylko szkic jednego kadru, a potem brak czasu spowodował zarzucenie prac.