Recenzja książki KRZYWA SWEETMANA

W roku 1979 Masterton był jeszcze pisarzem stosunkowo młodym i niedoświadczonym, jednak pewnym siebie po oszałamiającym sukcesie, jaki osiągnęła powieść „Manitou”. W tymże roku powstał sequel pod tytułem „Zemsta Manitou”, powieść  historyczna „Rich”, a także thriller z poważnie nakreślonym wątkiem politycznym, zatytułowanym „Krzywa Sweetmana”. 

Thrillery Mastertona często traktują o politycznych spiskach na ogromną skalę, lub o apokaliptycznych zarazach dziesiątkujących ludność całego kraju. W „Krzywej Sweetmana” fabuła jest odrobinę bardziej „kameralna”, aczkolwiek równie szokująca i nieprawdopodobna. Zaczyna się w miarę spokojnie – nieznany snajper zabija niewinnych ludzi podróżujących autostradami w Los Angeles. Policja sądzi, że ofiary nie mają ze sobą nic wspólnego, są dobierane przypadkowo, a cały terror jest dziełem niezrównoważonego szaleńca. Kiedy ojciec Johna Cullena, przeciętnego Amerykanina, zajmującego się wyprowadzaniem na spacer psów bogatych starych panien, ginie zastrzelony przez nieznanego sprawcę, John będzie starał się dociec, czy jego śmierć była jedynie dziełem przypadku, czy częścią jakiegoś tajemniczego spisku. Prywatne śledztwo doprowadzi do zaskakujących wniosków – wszystkie ofiary zostały wyznaczone na liście Profesora Aarona Sweetmana. Bohater będzie musiał dowiedzieć się co owa lista oznacza i w jakim celu powstała.

Niezależnie od poczynań Cullena poznajemy bliżej postacie poboczne. Będzie nam dane spoglądać na świat oczami wynajętych seryjnych morderców, gwiazd Hollywood, no i oczywiście polityków. Carl X. Chapman, podstarzały senator z ambicjami na objęcie prezydentury i osadzenie się w Białym Domu jest jednym z nich. To właśnie on wykorzystuje krzywą Sweetmana do swoich celów. Zgodnie z teorią wystosowaną przez Profesora, po dokładnej analizie czynników związanych z daną osobą, takich jak upodobania, usposobienie, charakter, ulubione książki, czy potrawy, można śmiało przewidzieć, jak w danej sytuacji ktoś się zachowa (badania socjologiczne pokazują, że wcale nie jest to takie science-fiction!).  Masterton czyni tą teorię katalizatorem tragicznych wydarzeń, które zbierają w całej Ameryce swoje krwawe żniwo.

Plejada bohaterów wykreowanych przez Mastertona tym razem nie powala na kolana. Postać Johna Cullena jest nijaka i naprawdę ciężko wczuć się w jego sytuację, zwłaszcza, że postępuje kompletnie niewiarygodnie. Nie tylko on zresztą, ale taki już urok powieści sensacyjnych z lat 70-tych. Gdyby kosmiczne zbiegi okoliczności i nieprawdopodobne zwroty akcji nie nastąpiły, wykreowanie szalonego, pędzącego bez trzymanki thrillera nie było by możliwe. Sam pomysł na „Krzywą Sweetmana” był bardzo dobry. Zabrakło niestety wiarygodności wydarzeń, naprawdę ciekawych postaci i bardziej wyrazistego zakończenia. Nie zmienia to faktu, że dla samej koncepcji Sweetmana warto tę powieść przeczytać. Widać w niej bowiem materiał na doskonałą książkę i na pewno była by nią, gdyby włożyć trochę więcej pracy i dopracować niektóre szczegóły.

Autor recenzji: Piotr Pocztarek

Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS

Rok wydania: 1996

Liczba stron: 357

Format: 12,8 x 19,7

Ocena recenzenta: 7/10

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.