Recenzja książki SZARY DIABEŁ

To, że Masterton jest twórcą genialnym, aczkolwiek popadającym w schematy, nie jest żadną tajemnicą. Praktycznie co drugi jego horror opiera się na podobnych motywach, a także ma zbliżony rozwój wydarzeń do swoich innych książkowych braci. Zmienia się tło, bohaterowie, lokalizacja, zło, sposoby mordowania, aż wreszcie rozwiązanie akcji. Czy to źle? Nie, jeśli ten sam, sprawdzony, doskonały schemat ciągle ewoluuje, wciąga, zachwyca, straszy, aż wreszcie zaskakuje tymi właśnie zmiennymi detalami.

„Szary diabeł” to jedno z niewielu dzieł Grahama, w których autor zajmuje się magią rodem z Czarnego Lądu i jedyne, w którym robi to na taką skalę. To właśnie magia z Afryki, tak zwana santeria, będzie motywem przewodnim tej powieści. W Richmond dochodzi do serii okrutnych zbrodni – ofiary są masakrowane przez niewidzialnego mordercę, który jako narzędzia zbrodni używa niezwykle ostrej szabli. Ofiary wydaję się być dobierane przypadkowo – ginie zarówno rodzina, w tym ciężarna magia, jak i zasłużony dla armii major. Detektyw prowadzący śledztwo – Decker Mc Kenna – ma bardzo utrudnione zadanie, a sprawy komplikują się jeszcze bardziej, gdy wychodzi na jaw, że to właśnie on ma być kolejna ofiarą. Okazuje się, że tylko dwunastoletnia dziewczynka z zespołem Downa może zobaczyć niewidzialnego zabójcę. Decker, aby poznać, zrozumieć i pokonać zbrodniarza musi poznać tajemnicę afrykańskiej magii, która to właśnie zdaje się być na usługach wcielonego zła. Tajemnica ma jednak swoje korzenie w czasach wojny secesyjnej.

Masterton po raz kolejny kreśli ciekawe postacie, mroczną intrygę i komponuje krwawe, przerażające sceny. Główny bohater to jednocześnie policjant i lekkoduch, skaczący z kwiatka na kwiatek. Jest jednak postacią tragiczną, próbującą uporać się z osobistą tragedią jaką było zabójstwo jego narzeczonej.

Powieść nie jest długa, nie występuje w niej też wiele wątków pobocznych, ale główna oś fabuły jest szczegółowa i dopracowana. Warte uwagi jest niesamowite zakończenie, chociaż trochę naciągane i naiwne, to na pewno oryginalne i bardzo zabawne, wyjęte rodem z serii „Rook”. Książka pozbawiona jest większych wad, jest to jeden z ostatnich, naprawdę dobrych horrorów Mastertona w „starym stylu”.  Wydana w 2004 roku, mająca swoją premierę w Polsce książka nawiązuje klimatem do pierwszych powieści grozy Brytyjczyka, co jest jej największym plusem. Późniejsze powieści stały się trochę grzeczniejsze, powolniejsze, bardziej kameralne i niestety utraciły swoje ostre pazury i kły. I choć zdarzały się wśród nich perełki, takie jak „Pogromca wampirów”, to właśnie „Szary diabeł” pozostaje ostatnią powieścią, która zamyka najbardziej drapieżny okres w twórczości Grahama Mastertona.

Autor recenzji: Piotr Pocztarek
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2004
Liczba stron: 320
Format: 12 x 21
Ocena recenzenta: 9/10
 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.