Recenzja książki DZIEWICZA PODRÓŻ

Rok 1984 był dla Mastertona przede wszystkim okresem chwilowego odpoczynku od horroru. Pomiędzy publikacją „Tengu” i „Wyklętego” a „Wizerunkiem zła” Graham znalazł czas na napisanie aż trzech sag historycznych i jednego thrillera. To właśnie w ciągu tego pracowitego roku powstały takie powieści jak „Kondor”, „Corroboree”, „Lady of fortune”  i „Dziewicza podróż”. Ćwierć wieku po światowej premierze i dwanaście lat po tym, jak polska edycja w Wydawnictwie Rebis ujrzała światło dzienne, na rynek trafiło wznowienie tej ostatniej książki, pięknie wydane przez Wydawnictwo Książnica. Do tej pory nie miało ono żadnej styczności z Mastertonem, tym bardziej cieszy fakt, że wznowienie powieści praktycznie już niedostępnej poza antykwariatami i przypadkowymi aukcjami internetowymi trafiło na nowo do polskich czytelników.

Akcja powieści rozgrywa się w 1924 roku, czyli w dwanaście lat po zatonięciu Titanica. Trudno ukryć inspirację Mastertona tym właśnie wydarzeniem.  Głównym bohaterem powieści „Dziewicza podróż” jest bowiem gigantyczny transatlantyk Arcadia, mierzący 960 stóp długości. Statek należy do bogatej rodziny Keysów, której głowa, a zarazem pomysłodawca i budowniczy „Arcadii” umiera na zawał serca kilka dni przed dziewiczą podróżą swojego dzieła.  W rejs wyrusza córka zmarłego Stanleya – Catriona. Dziewczyna ma 21 lat i do tej pory prowadziła raczej lekki tryb życia, z daleka od interesów rodzinnych, jednak sytuacja zmusza ją do reprezentowania rodziny jako Królowa Atlantyku podczas dziewiczej podróży Arcadii.

Beztroskie życie panny Keys będzie musiało ostro skonfrontować się z rzeczywistością, bowiem podróż najbardziej luksusowym transatlantykiem na świecie to nie przelewki. Zwłaszcza kiedy okazuje się, że kompania Keys Shipping, w której Catriona ma teraz 25% udziałów, została bardzo mocno zadłużona na budowę Arcadii. Pierwszy rejs staje się więc świetną okazją dla rekinów biznesu, którzy chcą odkupić największy  liniowiec i dołączyć go do swoich kompanii żeglugowych. A oprócz nich, na Catrionę czeka cała masa charakterystycznych postaci: zgryźliwy kapitan, nieuleczalny hazardzista, kochliwi marynarze i stewardzi, zboczona polska baronówna, zdradzona kochanka ze skłonnościami samobójczymi, rozkapryszona mała dziewczynka, czy zamachowiec z bombą skonstruowaną z lasek dynamitu.

Catriona na statku znajduje też wymarzonego mężczyznę, stara się uratować komuś życie, ocalić kompanię przed bankructwem i rozwiązaniem, a także odnajduje tajemniczego mężczyznę, który odegra w jej życiu bardzo ważną rolę. Statek jest jak małe miasto pełne różnych typów osobowości, siedlisko rozpusty, grzechu, miłości, namiętności, oszustw i gwałtów.

Siła tej powieści leży przede wszystkim w dialogach. Mnogość charakterów i ciekawe sytuacje w które bohaterowie się wplątują doprowadza do wielu komicznych i chwytających za serce zawiłości fabularnych. Jednocześnie przewijający się w tle wątek kryminalny dotyczący zamachowca na pokładzie nadaje powieści tempa i nie pozwala oderwać się od lektury. Klimat dziewiczego rejsu gigantycznego statku, który jest tutaj głównym bohaterem ciężko porównać do czegoś innego. Masterton idealnie oddał atmosferę luksusowego transatlantyku pełnego ludzi wytwornych i bogatych, a także tych biednych, płynących trzecią klasą.

Powieść jest długa i rozbudowana, ale chociaż dzieje się w zasadzie w jednym miejscu, na  bardzo ograniczonej przestrzeni, to nie nudzi. Jest jednak bardzo kameralna, a zbyt mały rozmach fabularny może znudzić czytelników żądnych nieustannej, porywającej akcji. Chociaż niektóre wydarzenia są wręcz naiwne i komiczne, a także uproszczone na potrzeby fabuły, to doskonale rozwinięty talent Grahama na płaszczyźnie tworzenia postaci i konstruowania dialogów sprawia, że powieść czytamy jednym tchem. Największą chyba wadą powieści, przynajmniej dla mnie, jest brak jej kontynuacji! Ta książka aż prosi się o rozbudowany sequeli, ponieważ po przełożeniu ostatniej strony czujemy niedosyt i chcemy poznać dalsze losy Catriony Keys i wszystkich ludzi, którzy przeżyli dziewiczą podróż transatlantyku o nazwie Arcadia.

Autor recenzji: Piotr Pocztarek

Wydawnictwo: Książnica

Rok wydania: 2009

Liczba stron: 528

Format: 12,5 x 19,5

Ocena recenzenta: 9/10

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.