Recenzja książki ANIOŁOWIE CHAOSU

   Na pytanie, dlaczego najnowsza powieść CHAOS THEORY została przetłumaczona jako ANIOŁOWIE CHAOSU, Graham Masterton szczerzy do nas zęby i odpowiada, że Polska to naród intelektualistów, którzy mogliby spodziewać się po jego książce naukowego podejścia do zagadnień związanych z teorią chaosu. Tymczasem, co przyjmujemy z uśmiechem na twarzy, kwestia chaosu posiada w powieści wymiar symboliczny, a sama książka jest thrillerem.
   Masterton, znany w Polsce z popularnych cykli poradników seksuologicznych i całkiem niezłych horrorów, serwuje nam powieść, w której nie spotykamy azteckich diabłów, opętanych kandydatów na prezydenta, czy wojowników, wdzierających się w ludzkie sny, by chronić przed koszmarami. Tym razem idea jest nieco inna; bardziej rzeczowa i, rzekłbym, "na topie".
   Główny bohater książki, Noah Flynn jest wziętym kaskaderem, twardzielem, mogącym kojarzyć się z Brucem Willisem ze SZKLANEJ PUŁAPKI. Jak to u Mastertona, facet lubi "zaszaleć". Gdy pewnego dnia, podczas zdjęć do filmu, jego towarzysz gubi kamerę w giblartarskich wodach, Noah otrzymuje bojowe zadanie – wyłowić cenny sprzęt. W głębinach natrafia na wrak samolotu generała Sikorskiego oraz na stary medalion w wyrytym napisem PRCHAL. Od tego momentu akcja nabiera tempa. Tajemnicza organizacja morduje Flynnowi żonę, a on sam ledwo uchodzi z życiem. Zdruzgotany odnajduje ukojenie u swej przyjaciółki – również kaskaderki, jednocześnie pomaga synowi przyjaciół pomścić śmierć rodziców. Śledzony przez dwóch groźnych psychopatów w szarych garniturach, usiłuje dowiedzieć się, do kogo należał znaleziony w morzu medalion i co oznacza dziwaczne słowo… PRCHAL.
   Tymczasem dochodzi do kolejnych masakr. Życia o mały włos nie traci Adeola Davis, popularna i niezwykle wpływowa działaczka na rzecz pokoju na świecie, nazywana "niezależnym ambasadorem pokoju". Noah i Adeola łączą siły i dowiadują się o spisku usnutym przez organizację, odpowiedzialną za przerażające, do dziś trudne do wyjaśnienia, morderstwa polityczne.
   W utworze mamy polski akcent – wątek traktujący o tajemniczej śmierci generała Sikorskiego. Nie jest zbyt rozbudowany, ale z pewnością może zaintrygować polskich czytelników. Zaraz po nim Masterton wplata kolejne wątki, nawiązując do politycznych morderstw, od zasztyletowania w Rzymie 15 marca 44 r. p. n. e Juliusza Cezara, przez otrucie papieża Piusa VIII w listopadzie 1830 r. aż po zasztyletowanie w 2003 r. Minister Spraw Zagranicznych Anny Lindh. Wszystko byłoby wspaniale… gdyby nie powierzchowność w opisach tychże incydentów. Jest to zarazem największy minus powieści. Momentami można odnieść wrażenie, że autor wręcz ucieka od tematu, koncentrując się jedynie na tempie akcji oraz na samym bohaterze; jego strachu, żalu po utracie bliskiej osoby, zaangażowaniu w rozwikłanie zagadki. Nazwiska ofiar wielu morderstw politycznych zostają podane w postaci obszernej listy na końcu książki. Autor jednak prawie wcale nie zawiązuje do niej w powieści.
   Tematyka poruszana przez Mastertona stanowi materiał na mocno rozbudowany utwór, tymczasem ANIOŁOWIE CHAOSU zamykają się w niecałych trzystu stronach. To trochę mało jak na zasoby, z których można czerpać inspirację. Brakuje mi uwzględnienia i połączenia w spójną całość kilku, po dziś dzień, nurtujących społeczeństwo, politycznych morderstw. Cóż, zdaje się, że Mastertonowi zabrakło cierpliwości.
   Koncentrując się na plusach powieści – a jest ich całkiem sporo – warto zwrócić uwagę na świetnie nakreślony pomysł, realistycznych, rzetelnie przedstawionych bohaterów oraz barwną scenerię. Czytając książki Grahama Mastertona odnosi się wrażenie, że autor przed ich napisaniem poświęcił sporo czasu na przygotowania faktograficzne. ANIOŁOWIE CHAOSU ukazują nam kulisy zawodu kaskadera, przybliżają problemy z jakimi borykają się ludzie z tej branży. Mamy też sprytnie skonstruowany (z niebywałą dbałością o szczegóły) opis "przemiany fizycznej", kiedy Flynn zmuszony jest dla dobra sprawy zmienić swój wygląd. Tego typu smaczki nadają powieści szczególnego rodzaju pikanterii i przykuwają uwagę czytelnika, nakazując mu brnąć głęboko w fabułę.
   Przyznam, że już w chwili rozpoczęcia lektury, byłem ciekawy, jak autor poradzi sobie z zakończeniem powieści. Kilka jego ostatnich książek błyszczy pod tym względem, ale powszechnie wiadomo, że Masterton miewa kłopoty z tworzeniem logicznych, wiarygodnych scen finałowych. W ANIOŁACH CHAOSU w pewnym momencie dochodzi do błyskawicznego "cięcia". Ostatnie sceny wywołują emocje, są dynamiczne, niezwykle sprawnie pociągnięte. W momencie jednak, gdy powinna nastąpić pointa, wyjaśnienie typu "kto, co i dlaczego", czytelnik natrafia na ostatnią kropeczkę.
   Myślę, że fani brytyjskiego pisarza potraktują tę pozycję jako kolejny niezły thriller. I będą mieli ku temu powody. Niebanalna idea, znakomity warsztat, wątki erotyczne w najlepszym wydaniu, momentami charakterystyczny, mastertonowski czarny humor plasują tę książkę na dość wysokim miejscu w dorobku autora.
   Zapewne znajdą się również tacy czytelnicy, którzy zachęceni opisem z okładki, będą oczekiwali czegoś więcej, niż tylko thrillera. Przedzierając się przez kolejne stronice odkryją, że wiele wątków, które mogły, a nawet powinny zostać poruszone, pominięto.
   Reasumując, nie da się ukryć, że najnowsza powieść Mastertona to solidne czytadło. Co warto podkreślić, to ze ogólnie ujęta tematyka książki mogłaby stać się przyczynkiem do napisania jej kolejnej części. Pisarz stworzył sobie szerokie pole do popisu i nie zdziwię się, jeśli wkrótce uraczy nas następną pozycją traktującą o politycznych morderstwach.

Autor recenzji: Robert Cichowlas
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 280
Format: 13,5 x 21,5
Nr ISBN: 9788373018525

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.