Znana jest już data ukazania się na rynku powieści KANDYDAT Z PIEKŁA. Książka będzie miała premierę 16 maja!
Poniżej prezentujemy wstęp Grahama Mastertona, jaki autor napisał specjalnie do nowego wydania powieści. Oto on:
JESTEM SZATANEM – GŁOSUJCIE NA MNIE
W późnych latach 70-tych dość zażyle zaprzyjaźniłem się z sekretarzem jednej z lokalnych partii politycznych. Mieliśmy wiele wspólnych zainteresowań, a nasi synowie chodzili razem do szkoły. Latem 1979 roku, po długim i zabawnym wspólnym obiedzie, zapytał mnie, czy byłbym zainteresowany kandydowaniem w nadchodzących wyborach hrabstwa Surrey, w którym mieszkaliśmy.
Surrey to bardzo ładna i dobrze prosperująca część kraju, bezpośrednio na południe od Londynu. Jego populacja sięga 1.2 miliona. Radny w Surrey to bardzo uprzywilejowana i wpływowa posada, tak więc pomysł z miejsca bardzo mi się spodobał. Lubię publiczne wystąpienia i mam kilka zdecydowanych poglądów politycznych.
Wraz z moją żoną Wiescką stawiliśmy się na paru spotkaniach, podczas których porozmawiałem z kilkoma partyjnymi szychami o moich politycznych ambicjach i wizjach przyszłości hrabstwa. Może sobie to wmawiam, ale musiałem być wtedy biegły i przekonujący, ponieważ szybko wybrali mnie na swojego kandydata.
Zbliżał się czas wyborów, a moje zdjęcie i program polityczny pojawiały się w gazetach. Konsultowałem swoje pomysły ze starszymi członkami mojej partii z Westminsteru.
Na lokalnym obiedzie dla naszych sympatyków wygłosiłem przemówienie, a prawie każde moje słowo spotkało się z gromkim aplauzem. Jednakże mniej więcej w połowie doznałem przerażającego, zimnego olśnienia. Patrzyłem na te rozpromienione, rozentuzjazmowane twarze i zdałem sobie sprawę, że ich okłamuję. Tak naprawdę nie wierzyłem w te majestatyczne plany, które im opisywałem – wspaniałe sposoby na poprawienie stanu dróg, zreformowanie służby zdrowia, udoskonalenie obiektów sportowych i pomoc osobom starszym i ubogim w hrabstwie Surrey.
W głębi serca wiedziałem, że niemożliwe będzie sfinansowanie tego – co więcej, nie bardzo mnie to wszystko interesowało. Po prostu mówiłem swoim słuchaczom dokładnie to, co chcieli usłyszeć. Pławiłem się w ich aprobacie, zatrułem własną popularnością.
Stałem się zepsuty, zanim w ogóle wystartowałem w wyborach. Szatan nawiedził moją duszę, a ja uwierzyłem, że każdego polityka zepsucie dławi w dokładnie taki sam sposób. Wielu z nich może przecież chcieć dobrze. Mogą wiernie służyć ludziom, którzy ich wybrali. Ale czarny robak zawsze gnieździ się w ich umyśle i szepcze: Jesteś lepszy niż ktokolwiek inny. Zawsze wiesz najlepiej. Zasługujesz na sukces, tylko dlatego, że ty to ty.
Następnego dnia wycofałem się z listy kandydatów. Wiedziałem co mogłoby mi się przytrafić, gdybym tego nie zrobił. Od tego czasu spotkałem wielu polityków o bardzo różnorodnych przekonaniach – lewicowych, prawicowych, kapitalistów, komunistów, rasistów i wielokulturowych, i zawsze widziałem to samo. Spoglądający prosto ze źrenic ich oczu czarny robak arogancji, wąż samozaspokojenia. Mieli w sobie Szatana, tak samo jak ja kiedyś.
W następnym roku Wiescka i ja spędziliśmy kilka tygodni w Connecticut z zamiarem kupna domu. Zatrzymaliśmy się w małym, spokojnym i pięknym miasteczku New Milford. Stały tam rzędy identycznych, starych kolonialnych domów, które miały ten straszliwy, zaniedbany wygląd rodem z powieści Lovecrafta.
Z łatwością można było pomyśleć, że wzięło się zły zakręt i znalazło w dziwnym, zakazanym miejscu, gdzie chmury zbytnio śpieszą się po nieboskłonie, a młodzi chłopcy z płaskimi, nieprzystępnymi twarzami gapią się na ciebie z górnych okien domów o mansardowych dachach.
Jeden z domów, które pokazał nam pośrednik, wywarł na mnie ogromne wrażenie. Był nieforemny i ogromny, o wiele za duży, nawet dla pięcioosobowej rodziny, ale panowała w nim przyprawiająca o gęsią skórkę atmosfera. Basen był wypełniony i cały zarośnięty, jak powiedział nam pośrednik – „z powodu tragicznego wypadku”.
Spacerując po korytarzach na piętrze tego domu wpadłem na pomysł napisania KANDYDATA Z PIEKŁA. Wybory prezydenckie w 1980 roku trwały wtedy w najlepsze i za każdym razem kiedy włączyłeś telewizor, Ronald Reagan radośnie się uśmiechał, próbując zdobyć twój głos. Pomyślałem sobie: co by było, gdyby Szatan wszedł w duszę takiego kandydata na prezydenta? Wygrałby – tak jak ja wygrałbym w Surrey – ale za jaką cenę? Nie tylko dla niego, ale dla całego kraju, któremu miałby służyć.
Tak narodziła się ta książka (a także inna – basen podrzucił mi pomysł na motyw utonięcia małej dziewczynki w ZJAWIE). Bardzo się cieszę, że Replika wznawia ją w tak zacnej oprawie. Pomimo tego, że powstała ponad 30 lat temu, jej przesłanie jest ponadczasowe.
Mam nadzieję, że będziecie się przy niej dobrze bawić, bać się, a także, kiedy już ją skończycie, nauczycie się jednej rzeczy: są kłamcy, są przeklęci kłamcy, no i są politycy.
– Graham Masterton, 2011
Książka będzie liczyć 500 stron.
Format: 145 x 205