Recenzja książki DWA TYGODNIE STRACHU po raz drugi

Tamtego wieczoru – będąc u znajomego na wakacjach – kiedy lał deszcz, a w taflę jeziora trzaskały pioruny, na jednej z półek ujrzałem książkę z rozerwanym węzłem na okładce. Napis na niej głosił: „Czternaście opowiadań mistrza grozy – gwarantowany sposób na spędzenie czternastu bezsennych nocy!" Przyznam, że wcześniej miałem przyjemność przeczytać kilka książek tegoż autora i byłem dobrej myśli; chciałem miło spędzić noc, przenieść się na moment w wyimaginowany świat. Miałem nadzieję, że paskudna pogoda, jaka wtedy panowała, będzie tylko potęgować klimat grozy.

Przeczytałem przedmowę, w której autor opisuje strachy i lęki, jakie ciążą na pisarzu horrorów. Wymienia kilka miejsc, w których jego zdaniem atmosfera jest istnie mroczna, i wreszcie zaprasza do odbycia podróży… dwutygodniowej podróży w czternaście różnych zakątków świata.

Pierwsze opowiadanie – „Bestia pośpiechu" – jest dość krótkie (ma zaledwie siedem stron). Opowiada o chłopcu, który wracając ze szkoły do domu spotyka na swej drodze bestię. Ucieka w popłochu, przypominając sobie słowa matki, która powtarza, że spóźnialstwo jest rzeczą straszną… Tymczasem bestia go dogania… Następnie mamy kolejny podrozdział. W nim bohater jest już dorosłym mężczyzną. Odwiedza rodzinne miasteczko i dostrzega na ulicy biegnącego chłopca. Widzi lęk na jego twarzy a potem… wyłania się bestia, która podąża tuż za nim. Ponownie przypomina sobie słowa matki…

Zachęcony doprawdy intrygującą nowelką czytałem dalej. Na szczególną uwagę zasługują moim zdaniem opowiadania: „Danie dla świni", oraz „Eryk pasztet". Pierwsze jest chyba najkrwawszą historyjką ze wszystkich, jakie autor napisał. Myślę, że streszczanie jej nie ma większego sensu. Dobre opisy; oddziałujące na wyobraźnię, robią swoje!

„Eryk pasztet" jest następnym bardzo specyficznym opowiadaniem. Jest to z kolei najbardziej obrzydliwa historyjka, jaką Masterton opublikował. Była czytana na głos podczas pewnego spotkania literackiego, gdzie ludzie z niesmakiem opuszczali salę, nie starając się nawet opanować narastającego w nich obrzydzenia. Mottem noweli jest zdanie wypowiadane przez matkę głównego bohatera: „Stajesz się tym, co jesz". Eryk – kilkuletni chłopiec, postanawia zostać stonogą… dalszy opis jest chyba zbędny. Po każdej przeczytanej stronie czułem mdłości… no i końcówka… Odrażająca!

W zbiorze znajdują się również opowiadania „łagodniejsze", jak „Stworzenie Belindy" traktujące o magicznym piasku, z którego tworzone rzeźby… ożywają. Główny bohater postanawia wykreować kobiecy ideał – wyśnioną kobietę, którą pozostawia na plaży, do północy czekając na jej odrodzenie. Wraca do hotelu. Nie ma pojęcia, że grupka plażowiczów przechadzających się brzegiem jeziora uszkodziła jego dzieło. O północy rozlega się pukanie do drzwi… Masterton znów zaskakuje oryginalnym zakończeniem.

Tamta noc była niezwykle klimatyczna, przeczytałem prawie wszystkie opowiadania ze zbioru i w pewnej chwili zorientowałem się, że wyszło słońce. Zamknąłem książkę i poszedłem na plażę. W pierwszej chwili ujrzałem kilka piaskowych rzeźb. Zdumiałem się. Na chwilę. Minutę później brzegiem jeziora przeszła jakaś dziewczyna w skąpym stroju kąpielowym. I zapomniałem o piaskowych rzeźbach…
 
Mam sentyment do zbioru opowiadań „Dwa tygodnie strachu" – polecam każdemu, świetna lektura na bezsenną noc!

Autor recenzji: Janusz Majewski
Wydawnictwo: Prima
Rok wydania: 1996
Liczba stron: 303
Format: 12,5 x 19,5
Nr ISBN: 8371520549

Licytacja 'pierwszego’ BAZYLISZKA

Dla Polskich fanów informacja ta może okazać się cenna. Na forum oficjalnej strony Grahama Mastertona pojawiła się wiadomość o licytacji jego najnowszej, nieopublikowanej jeszcze powieści BAZYLISZEK. Przypomnę tylko, że znaczna część akcji horroru toczy się w Krakowie, a data premiery książki za zachodnią granicą została wyznaczona na okolice 5 maja 2009 roku. Zatem zwycięzca aukcji będzie mógł poznać losy bohaterów aż 9 miesięcy wcześniej niż ktokolwiek inny!

Aukcja właśnie się rozpoczęła. Cena wywoławcza to £50. 'Przebitki’ ślemy na adres Mastertona: manitouman1@yahoo.com

Dochody uzyskane ze sprzedaży książki trafią na konto fundacji zajmującej się pomocą dzieciom niepełnosprawnym.

Stare dzieje II

Wbrew pozorom zdjęcie nie przedstawia Elvisa Presleya, choć niektórzy mogą poczuć chwilowe zwątpienie. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości: jest to fotografia Grahama Mastertona z roku 1985, gdy pisarz miał już na swoim koncie kilka poczytnych horrorów takich jak: MANITOU, DŻINN czy SFINKS.

PIĄTA CZAROWNICA od jutra w księgarniach

Najnowsza powieść grozy Grahama Mastertona już od jutra będzie do nabycia w księgarniach i Empikach na terenie całego kraju. Fani pisarza długo musieli czekać na PIĄTĄ CZAROWNICĘ; wielokrotnie przesuwała się data wydania. Poniżej okładka powieści i kilka informacji technicznych:

Wydawca: Wydawnictwo Albatros
Ilość stron: 320
Numer Wydania: I
ISBN: 978-83-7359-695-5
EAN: 9788373596955
Indeks: 61401129
Tłumaczenie: Paweł Wieczorek

Stare dzieje

Poniżej zdjęcie Grahama z 1975 roku.

Wkrótce pojawią się kolejne z cyklu 'Stare dzieje’. Za udostępnienie fotografii wielkie dzięki dla Masti’ego. Pomysł z galerią 'z dawnych lat’ bardzo przypadł mu do gustu i obiecał, że już w weekend podeśle kolejne oldschoolowe zdjecia.

Co w trawce piszczy…

Jak sam Masterton poinformował swoich, nieustannie dopytujących się o nowe pozycje, czytelników na swej oficjalnej stronie, powieść BAZYLISZEK, której akcja toczyć się będzie w Krakowie, jest już na ukończeniu. Pisarz zmaga się właśnie z ostatnim rozdziałem. Ponadto: napisana jest już pierwsza połówka ARMAGEDONU, ostatniej części cyklu MANITOU, zaś prace nad siódmą częścią ROOK’A i kolejną częścią cyklu SISSY SAWYER trwają.

Wielu czytelników horrorysty chciałoby, o czym wspominają tak często jak to tylko możliwe, aby ten skrobnął drugą część RYTUAŁU, na co Masterton odpowiada: „Powinniście pamiętać, że tak jak wy spędzacie trzy godziny na lekturze mojej książki, tak ja zmuszony jestem ją pisać przez trzy miesiące! Ale jak tylko pojawi się „mocny” pomysł na sequel RYTUAŁU, nie omieszkam podziałać”.

PIĄTA CZAROWNICA – okładka i opis

Wiemy już jak będzie wyglądać okładka długooczekiwanej powieści PIĄTA CZAROWNICA. Znamy również opis książki. Oto on:

Przez los Angeles przetacza się fala przerażających, nadnaturalnych wydarzeń, których ofiarami padają stróżowie prawa. Miasto staje się zakładnikiem trzech potężnych gangsterów, którzy do walki z policją używają czarownic i pradawnej magii. W płonącym samochodzie giną w męczarniach trzej detektywi, w kancelarii prawnej prawnik wbija sobie ołówek w uszy, uczestnicy przyjęcia u komendanta policji tracą wzrok, dwa oddziały SWAT zostają wyrżnięte w pień. Miasto Aniołów opanowuje terror. Pozostaje tylko jedno rozwiązanie – aby uniknąć groźby unicestwienia, policja musi posłużyć się jeszcze potężniejszą magią. Do walki ze złowrogimi wiedźmami staje detektyw Dan Fisher, jego ojciec, emerytowany iluzjonista oraz śliczna sąsiadka Annie Conjure od dawna parająca się czarami.

 

Recenzja książki DIABELSKI KANDYDAT

„Diabelski kandydat” jest chyba najbardziej niedocenioną książką Mastertona. Nie doczekała się ona w naszym kraju zbyt wielu recenzji – a te, które pojawiły się w prasie i Internecie nie należą do zbyt pochlebnych – ani też wielu wznowień. Po raz pierwszy została wydana w 1994 roku przez wydawnictwo Rebis i tylko raz „przypomniano ją” rok później. Należy tu dodać, że zarówno premierowe wydanie, jak i wznowienie rozeszło się w błyskawicznym tempie. Generalnie jednak pozycja w chwili obecnej nie należy do łatwo dostępnych i stanowi swego rodzaju unikat. Z tym większą przyjemnością omówię „Diabelskiego kandydata”, powieść, która wryła się w mą pamięć i którą darzę wyjątkowym sentymentem…

Bohaterem książki jest Jack Russo, facet odpowiedzialny za kampanię Huntera Peala, kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Niezwykle barwna i przedstawiona z rozmachem postać, która stanowi niepodważalny atut powieści. Russo to niezwykle swojski gość, nieco szurnięty, przyjaźnie nastawiony do świata i niezwykle ambitny. Przy okazji, jak to u Mastertona, niezły z niego Casanova. Przygotowując się do kampanii, dostrzega w przyszłym prezydencie pewną zmianę. Hunter Peale zaczyna szokować swoich wyborców. Szokować w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu tego słowa. W zaskakująco szybkim tempie pozyskuje głosy poparcia. Jego przemówienia powalają na kolana – dosłownie! – wszystkich obecnych, dla których Peale staje się prawdziwym autorytetem.

Jack Russo odkrywa przerażająca prawdę. Wraz z przyjaciółką, ponętną i niedorzecznie cycatą Jennifer, usiłuje nie dopuścić do zagłady. Zagłady całego świata.

Hunter Peale bowiem podpisał pakt z Diabłem. Piekielny obiecał mu zwycięstwo w wyborach w zamian za… dusze. Całe mnóstwo dusz.

Niezwykle klimatyczna to powieść, jedno z lepszych czytadeł Mastertona, gdzie bohaterowie są tak realni, tak wyraziści, że trudno odmówić pisarzowi niebywałego talentu! To w końcu Masterton z lat osiemdziesiątych, którego postacie, miejsca akcji i świetnie skonstruowane fabuły, wzbudzają podziw i… Strrrrach! W „Diabelskim kandydacie” miejsce akcji zasługuje na miano wyjątkowo intrygującego, zarazem przerażającego. To gigantyczny kolonialny dom na wielkiej działce, porośniętej gęsto rosnącymi drzewami. To w tej mrocznej budowli Hunter podpisuje pakt z diabłem. To w tym domostwie dochodzi do szeregu, stawiających włosy na głowie, wydarzeń rodem z najokropniejszego koszmaru. Z każdego okna tego domu  widać było smutne, opadające w dół trawniki i poplątany gąszcz. Kort tenisowy okalała zardzewiałą druciana siatka. Drzwiczki na kort dyndały na jednym zawiasie. Spacerując po domu, od pokoju do pokoju, można było słyszeć szept kominów i słuchać oddechu wiatru. Czyż to nie ciekawe? W typowy dla siebie sposób Masterton wprowadza nas w arkana fabuły, zaczynając od iście diabelskiego miejsca, które przez długi czas daje nam poczucie niepewności, nastraja niezbyt optymistycznie.

Czytelnik penetrujący stronice „Diabelskiego kandydata” z pewnością nie przeoczy Jacka Russo, penetrującego ciało pięknej Jennifer. W powieści sceny erotyczne są wyjątkowo sugestywne, a towarzysząca im atmosfera magii, tylko potęguje radość lekturzenia. Podobnie jest z opisami „wielkiej przemiany” kraju, iście fantastycznych iluzji, tworzonych przez Huntera Peala podczas przemówień.

Jedyny, moim zdaniem minus powieści, stanowi finisz powieści. Masterton poszedł na łatwiznę i zapodał papieża, odprawiającego egzorcyzmy. Rachu-ciachu i po strachu, właśnie tak to wygląda. Szkoda, że pisarz nie dopracował tego, jakby nie patrzeć, cholernie ważnego elementu książki, nie zaskoczył, nie wbił czytelnika w fotel. Tak czy owak, przyzwyczajeni jesteśmy do spartaczonych zakończeń w pozycjach Mastertona, więc nie ma co bić piany.

„Diabelski kandydat” to godzien uwagi horror. Horror pełną parą, który z całą pewnością zasługuje na kolejne wznowienie w naszym kraju. Miejmy nadzieję, że wkrótce zostanie on przypomniany czytelnikom przez któreś z zaprzyjaźnionych Mastertonowi polskich wydawnictw.

Autor recenzji: Bartosz Lipski
Wydawnictwo: Zysk i s-ka
Rok wydania: 1994
Liczba stron: 508
Format: 11,5 x 18,5
Nr ISBN: 8386211032

W telegraficznym skrócie 10

Graham Masterton ukończył właśnie nową powieść horroru, zatytułowaną roboczo GHOST MUSIC. Książka powinna przyciągnąć oko miłośników opowieści o duchach, bowiem właśnie o nich traktuje. Polskim wydawcą tej historii będzie Albatros.

Ptaszki ćwierkają, że powieść PIĄTA CZAROWNICA wkrótce pojawi się wreszcie w księgarniach. Ponoć w sprzedaży ma być dostępna w przeciągu najbliższego miesiąca.

Kiepska informacja dla tych fanów Mastertona, którzy cierpliwie wyczekują nowych wieści na temat ekranizacji RYTUAŁU. Mariano Baino, który miał wyreżyserować film, tymczasowo zrezygnował z projektu. Co za tym idzie, nie ma szans, aby w najbliższym czasie ruszyły zdjęcia do RYTUAŁU.