WYKLĘTY KONKURS!

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami
rozpoczynamy nowy konkurs! Z okazji ukazania się na rynku wznowienia jednej z najlepszych powieści Grahama Mastertona, mamy dla Was pięć egzemplarzy WYKLĘTEGO oraz dwa egzemplarze INFEKCJI, ufundowane przez Dom Wydawniczy REBIS.

Tym
razem, aby wygrać książki nie wystarczy odpowiedzieć na kilka prostych
pytań. Będziecie musieli się trochę wysilić. Podsyłajcie nam recenzje
książek Mastertona, grafiki związane z twórczością pisarza, poematy,
wiersze, piosenki, zdjęcia, filmy, artykuły, felietony, cokolwiek związanego z osobą i prozą
Brytyjczyka. Jest jeden warunek – prace muszę być ciekawe i tematycznie powiązane z życiem lub twórczością Grahama.

Autorzy
najciekawszych zgłoszeń otrzymają od nas nagrody:

1 miejsce – zestaw książek – WYKLĘTY i INFEKCJA

2 miejsce – zestaw książek – WYKLĘTY i INFEKCJA

miejsca 3-5 – powieść WYKLĘTY

Prace wysyłajcie do 10 września do północy na adres mailowy: pocztarus@wp.pl. Zapraszamy do zabawy no i… powodzenia!


Relacja z wizyty Grahama w Domu Dziecka w Górcu

Pani Katarzyna Georgiou, autorka bloga Skalny Kwiat, przygotowała relację z wizyty Grahama w Domu Dziecka w Górcu, która odbyła się podczas jego ostatniej wyprawy na Śląsk. Autor nie tylko uczestniczył w zbiórce pieniędzy, ale także zabawiał dzieci historiami oraz popisał się swoim talentem do rysunków.

Pełną relację wraz ze zdjęciami znajdziecie tutaj:
http://skalnykwiat.blogspot.com/2014/09/wizyta-grahama-mastertona-w-domu.html

Wznowienie WYKLĘTEGO już 3 września!

Już 3 września za sprawą Wydawnictwa REBIS na rynek trafi 398-stronicowe wznowienie powieści WYKLĘTY, przez wielu uważanej za najdoskonalsze dzieło mistrza horroru. Poniżej prezentujemy okładkę książki oraz opis okładkowy:

Bohater opowieści John Trenton jest antykwariuszem i
prowadzi sklep z pamiątkami w miasteczku Salem. Po tragicznej śmierci żony,
Jane, John popada w depresję. Pewnego dnia kupuje na aukcji obraz z widokiem
przylądka, na którym stoi jego dom. Kiedy jakiś tajemniczy mężczyzna chce
odkupić od niego akwarelę, John postanawia wyjaśnić jej zagadkę. Wkrótce
odkrywa, że Jane, a także inni zmarli z Salem i Granitehead, znajduje się we władzy
azteckiego demona, władcy krainy zmarłych. Zostaje wciągnięty w przerażający
koszmar, który staje się rzeczywistością.

Niesamowita, trzymająca w napięciu powieść.

Już niebawem na naszej stronie zorganizujemy konkurs, w którym do wygrania będą egzemplarze powieści ufundowane przez REBIS.

OBLICZA GROZY w październiku

Najpewniej 8 października za sprawą Wydawnictwa Replika ukaże się zbiór opowiadań horroru OBLICZA GROZY. Książka zawierać będzie blisko 20 opowiadań autorów polskich i… jedno, niepublikowane do tej pory opowiadanie NOC WENDIGO autorstwa Grahama Mastertona!

Opis możecie przeczytać poniżej, a także publikujemy okładkę.

Horror ma wiele obliczy. Mogą one wzbudzić niepokój, lęk, obrzydzenie, zdziwienie, nierzadko mogą też rozbawić. Niniejsza książka to niezwykle bogaty przekrój konwencji grozy. Zawiera premierowe opowiadania najbardziej znanych polskich autorów gatunku, takich jak Dawid Kain, Krzysztof Maciejewski, Robert Cichowlas, Łukasz Radecki (i wielu innych!), którzy udowadniają, że żadna twarz horroru nie jest im straszna. Przeczytacie historie z rodzaju gore, weird, bizarro, slasher, zombie, horror psychologiczny, animal attack czy ghost story. Gwarantowana różnorodność również jeśli chodzi o formę! Drabble, klasyczne opowiadanie, nowela – zero ograniczeń! A na dokładkę przygotujcie się na niepublikowane wcześniej w Polsce opowiadanie mistrza światowej grozy – Grahama Mastertona!



Rozwiązanie SUCHEGO KONKURSU

Nadszedł

czas na rozwiązanie SUCHEGO KONKURSU. Jak zwykle wylosowaliśmy pięć nazwisk szczęśliwców, którzy
otrzymają
od nas egzemplarz powieści SUSZA, ufundowany przez Wydawnictwo Albatros.

Poniżej prezentujemy rozwiązanie:

1. Ed Hardesty jest bohaterem powieści "GŁÓD".

2. Powieść katastroficzna, która ukazała się w Polsce pod dwoma tytułami to PLAGA/ZARAZA.

3. Tłumaczem SUSZY jest Wiesław Marcysiak.

A oto lista osób, do których powędrują książki:

1) Danuta Kowalska, Dąbrowa
2) Walentyna Piorun, Białystok
3) Łukasz Grygier, Poznań
4) Andrzej Owczarek, Wałcz
5) Patryk Cichy, Brwinów

Książki zostaną do Was wysłane pocztą w przyszłym tygodniu. 

Serdecznie

gratulujemy zwycięzcom i zapraszamy do śledzenia naszej strony,
polubienia najnowszych wiadomości na Facebooku, komentowania, a także
brania udziału w kolejnych konkursach!

Recenzja książki SUSZA

To nie pierwszy raz, gdy spod pióra Grahama Mastertona wychodzi powieść katastroficzna, jednak od premiery ostatniej jego książki w tym gatunku minęło już grubo ponad 30 lat. Na nasze szczęście Brytyjczyk postanowił powrócić do tej tematyki. Tym razem, zainspirowany wydarzeniami, które miały miejsce w USA w 2012 roku, autor wziął na warsztat klęskę suszy.

Akcja osadzona została w San Bernardino w Kalifornii, gdzie od wielu miesięcy nie spadła ani kropla deszczu, a mieszkańcom dokuczają prawie 40-stopniowe upały. Nieracjonalna polityka lokalnych władz doprowadza do sytuacji, w której politycy decydują się odciąć dopływ bieżącej wody do wybranych dzielnic. Pierwotnie planowany „system rotacyjny”, mający traktować wszystkich obywateli równo w obliczu kryzysu, szybko okazuje się być picem na… nomen omen wodę. Gubernator Halford Smiley ma bowiem plan by podzielić swój okręg na lepszych i gorszych, w wyniku czego gdy biedni ludzie umierają z pragnienia, bogaci nawadniają swoje pola golfowe, popijając najdroższe drinki. Jak można się domyślić, szybko doprowadza to do buntów i zamieszek. Fala morderstw, gwałtów i kradzieży przetacza się przez ulice Kalifornii.

Masterton nie byłby sobą, gdyby w obliczu nakreślonego globalnego problemu nie skupił się na dramacie jednostki. Martin Makepeace, były marine, a obecnie pracownik socjalny, musi pomóc swojemu synowi niesłusznie oskarżonemu o gwałt na młodej dziewczynie (opisany w mocnej scenie przywodzącej na myśl pierwsze rozdziały „Walhalli” czy „Czarnego anioła”). Ojciec robi dla swojego dziecka to co potrafi najlepiej – siłą wydostaje go z więziennego konwoju. Jego czyn doprowadza do starcia z brutalną i agresywną korporacją najemników, wynajętą przez Gubernatora do zaprowadzenia porządku. Martin może tylko uciekać, a celem jego podróży jest tajemnicze jezioro, ukryte rzekomo gdzieś w Parku Narodowym Joshua Tree.

Autor umiejętnie łączy w „Suszy” wątki katastroficzne z dramatycznymi oraz tymi, które wyróżniają jego rasowe thrillery. Powieść od początku trzyma w napięciu nie tylko ze względu na przerażającą, realną grozę opisywanej klęski ekologicznej, ale także z powodu licznych, wybuchowych scen, w których główny bohater bierze udział. Spektakularnych akcji jest tu sporo i chętnie zobaczyłbym kiedyś tę książkę przeniesioną na duży ekran.

Masterton nie spieszy się do konkluzji – zanim to nastąpi, przeczołga Martina przez wiele trudnych sytuacji. Autor nie boi się portretować dramatycznych i wzruszających sytuacji, ale oszczędzę Wam szczegółów, by nie psuć przyjemności płynącej z lektury. To bardzo dobra powieść, z gatunku którego brak doskwierał mi bardzo w bibliografii Mastertona. Są tu wyraziści bohaterowie, zwroty akcji, sceny erotyczne i nieustanne napięcie, przez które ciężko odłożyć książkę z powrotem na półkę.

Autor recenzji: Piotr Pocztarek
Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2014

Liczba stron: 400

Format: 12,5 x 19,5

Ocena recenzenta: 8/10

Szczegóły sierpniowej wizyty Grahama we Wrocławiu i w Strzelinie

W dniach 22-24 sierpnia na dolnym śląsku odbędzie się festiwal LiteraTura 2014, w ramach którego Graham Mastertona pojawi się w Polsce jako gość specjalny. To kolejna wizyta autora w naszym kraju i następna okazja, by spotkać się z nim, porozmawiać, zdobyć autograf czy wspólne zdjęcie.

22 sierpnia o godzinie 15.00 w księgarni Matras przy ulicy Świdnickiej 28 we Wrocławiu odbędzie się spotkanie autorskie z Grahamem i innymi zaproszonymi gośćmi. W dniach 23-24 sierpnia festiwal przeniesie się do Strzelina, gdzie odbędą się koncerty polskich i zagranicznych zespołów, liczne konkursy, zabawy, warsztaty, spektakle teatralne i inne atrakcje, w tym kolejne spotkania autorskie, również z Grahamem Mastertonem. Z autorem będzie można spotkać się w Sali
Grozy wieży ratuszowej w sobotę 23 sierpnia o godzinie 15.00 (spotkanie
autorskie) i 19.00 (podpisywanie książek) oraz w niedzielę 24 sierpnia o
14.00 (spotkanie autorskie) i 19.00 (podpisywanie książek)

Poniżej plakat promujący wydarzenie:

SUCHY KONKURS!

Weekend rozpoczynamy od kolejnego konkursu, w którym do zgarnięcia będzie 5 egzemplarzy najnowszej powieści Grahama Mastertona – SUSZA, ufundowane przez Wydawnictwo Albatros!

Aby wygrać, należy odpowiedzieć poprawnie na trzy poniższe pytania:
1. Bohaterem której powieści Grahama Mastertona jest Ed Hardesty?

2. Jedna z katastroficznych powieści Grahama ukazała się na polskim rynku pod dwoma tytułami – wymień je.

3.
Kto jest autorem przekładu najnowszej powieści Mastertona – SUSZA?
Odpowiedzi, wraz z imieniem, nazwiskiem i adresem korespondencyjnym należy przesyłać na adres mailowy pocztarus@wp.pl. Czekamy na nie do czwartku, 21 sierpnia, do północy. Ogłoszenie zwycięzców nastąpi najpóźniej w przyszły weekend.

Życzymy powodzenia!


PAMIĘTAJCIE BY PODAWAĆ W MAILU IMIĘ,NAZWISKO I ADRES. ODPOWIEDZI BEZ TYCH DANYCH NIE BĘDĄ UWZGLĘDNIANE.

Wstęp Grahama MAstertona do powieści SEKTA

Powieść SEKTA Grahama Mastertona ujrzała już światło dzienne za sprawą Wydawnictwa Replika, a my mamy dla Was przygotowany specjalnie pod polskie nowe wydanie tejże książki wstęp autorstwa Grahama Mastertona. Tłumaczył Piotr Pocztarek. Enjoy!


SEKTA”

WSTĘP GRAHAMA MASTERTONA


Nawet dziś, uczniowie w szkołach więcej wiedzą o Czarnej Śmierci, która przetoczyła się przez Europę w XIV wieku, niż o pandemii Hiszpańskiej Grypy z 1918 roku.

A przecież to Hiszpańska Grypa spowodowała jeden z największych medycznych holocaustów w historii. W rok zabiła więcej osób niż Czarna Śmierć w ciągu całego wieku. W 24 tygodnie zabiła więcej osób niż AIDS w 24 lata.

Zanim ustała, pochłonęła w sumie między 50 a 100 milionów ludzi, 3%-5% populacji całego świata.

Jednym z powodów, że dziś tak mało o tym wiemy jest fakt, że wydarzyło się to w ostatnich latach I Wojny Światowej, a informacje o liczbie ofiar były skrupulatnie cenzurowane przez wszystkie walczące narody. W Wielkiej Brytanii i Ameryce sugerowano nawet, że to Niemcy celowo stworzyli tę chorobę, jako formę broni chemicznej.

Jedynym krajem, który nie cenzurował liczby ofiar śmiertelnych była Hiszpania, co wywołało wrażenie, że umierało tam więcej osób niż gdziekolwiek indziej – stąd nazwa Hiszpańska Grypa.

Była to grypa, jakiej nikt nigdy wcześniej nie doświadczył. Rano mogłeś być zdrów jak ryba, a wieczorem już martwy – tak szybko zatapiała płuca i topiła cię w twoich własnych płynach. Twarz robiła się niebieska, odkasływałeś krwawą plwocinę.

W 1918 roku naukowcy wiedzieli o istnieniu bakterii i mieli świadomość, że choroba rozprzestrzenia się w powietrzu, ale mikroskopy nie były w tamtych czasach w stanie dojrzeć malutkich wirusów, które ją powodowały. Próbowali wynaleźć szczepionki, ale wszystkie były bezużyteczne.

Ludzie wypróbowywali cały szereg ludowych środków, od czosnku i nafty z cukrem po kulki kamforowe. Zamknięto szkoły, a ludziom wydano maski, ale nadal nic nie powstrzymało epidemii.

Wojna pogorszyła sprawę: żołnierze tłoczyli się w barakach, transportowych statkach i pociągach, kasłali na siebie, rozprzestrzeniali chorobę między sobą i przenosili ją z kraju do kraju.

Śmiertelnie znamienne było to, że choroba zabiła więcej ludzi młodych i zdrowych niż starszych i słabych, ponieważ obracała przeciwko ofierze jej własny system immunologiczny, więc im był mocniejszy, tym szybciej umierała.

Książka, którą zaraz przeczytacie, sporo czerpie z faktów. W 1997 roku amerykański patolog wojskowy zidentyfikował genetyczny materiał Hiszpańskiej Grypy w szczątkach rdzennego mieszkańca Alaski, który zmarł w roku 1918. Pochowała go zmarzlina w Brevig Mission, gdzie jego ciało leżało solidnie zamrożone przez prawie 80 lat.

Z tego materiału patologom udało się odtworzyć genową strukturę oryginalnego wirusa. W efekcie mogli powołać go z powrotem do życia. Kilku naukowców podniosło alarm by zwrócić uwagę na to ryzyko. Nawet dziś, z naszą zaawansowaną medycyną, choroba ta mogłaby być destrukcyjna, jeśli wirus kiedykolwiek wydostałby się na wolność i rozprzestrzenił po świecie.

Fabuły wielu moich thrillerów sprawdziły się na przestrzeni lat. Pisałem o głodzie, zarazach, suszach i niemal w każdym przypadku fikcja stawała się w końcu przerażającą rzeczywistością.

W przypadku Sekty i wirusa Hiszpańskiej Grypy wszyscy musimy się żarliwie modlić, żeby historia się nie powtórzyła i że – tym razem – demon pozostanie uśpiony.


— Graham Masterton, 2014


Relacja ze spotkania z Grahamem Mastertonem w Warszawie (Lipiec 2014)

Nie minął rok od ostatniego pobytu Grahama Mastertona w Warszawie, a już doczekaliśmy się kolejnej wizyty w stolicy Polski. Tym razem spotkanie autorskie odbyło się salonie Empik przy ulicy Marszałkowskiej.

18 lipca, sobota, godzina 18, okazał się najwyraźniej dogodnym terminem dla wielu fanów (przepraszam: przyjaciół!), gdyż stawili się bardziej tłumnie niż zazwyczaj. Zawsze przed takimi wydarzeniami kręcę się trochę po sali, żeby dostrzec nadejście danego autora, udało mi się więc zauważyć Grahama nadchodzącego w towarzystwie nader urodziwej tłumaczki, a także prowadzącego Piotra Pocztarka, bez którego spotkanie Mastertona z czytelnikami nie mogłoby się odbyć. Ponieważ od lat jestem obecny na każdym wieczorze autorskim Mastertona w stolicy, pisarz rozpoznał mnie już z daleka i powitał słowami: „Nadal nie ściąłeś włosów!”. Kiedy odparłem, że nigdy nie zamierzam tego zrobić, westchnął tylko z żartobliwym (mam nadzieję) wyrzutem: „On się mnie w ogóle nie słucha…”, po czym ruszył w stronę podium witany gromkimi brawami. Spotkanie się rozpoczęło.


Fot. EMPIK

Piotrek przyznał się nam z niejakim żalem, że niestety nie jest bohaterem tego wieczoru – ale za to napisał wraz z owym bohaterem książkę, nie wspominając już o tym, że się z nim przyjaźni. Potem już oddał głos pisarzowi. Wszyscy, którzy poznali Mastertona osobiście mogą zaświadczyć, że ma on dość niski głos, jednak rzadko kiedy brzmi on tak ochryple i – jak sam uznał – seksownie. Cóż, nie mnie to oceniać, ale faktycznie wirus, który złapał na trasie promocyjnej w Czechach, znacząco wpłynął na funkcjonowanie jego narządu mowy.

Na pytanie Piotrka czy planuje już przeprowadzkę do Polski na stałe, zamiast przyjeżdżać do nas co chwilę – wszak mógłby już chyba wystąpić o obywatelstwo – Graham przyznał, że wystarczającym powodem byłaby już wyborna polska kuchnia i nie mniej apetyczne polskie kobiety. Ma jednak zdecydowanie zbyt dużą rodzinę w Anglii i chce patrzeć jak dorastają jego liczne wnuki. Nawiasem mówiąc, po głębokim i niełatwym namyśle stwierdził, że choć Czeszki są również szalenie atrakcyjne, zdecydowanie preferuje Polki, rodzime czytelniczki mogą więc odetchnąć z ulgą. Graham nigdy nie widział obywatelki naszego kraju, która nie byłaby okazem wyjątkowej urody.

Ale spotkanie nie dotyczyło powabów polskich niewiast, a premiery Imperium, ostatniej stworzonej przez Brytyjczyka powieści historycznej, której pisanie wspomina bardzo miło. Nigdy nie był w Indiach, gdzie rozgrywa się część książki. Chyba, żeby policzyć wizytę w indyjskiej restauracji, gdzie delektował się pysznym curry – czyżby to zainspirowało go do stworzenia tej obszernej (grubo powyżej pół tysiąca stron) opowieści? Choć należy przyznać, że i tak nie jest ona najdłuższą w jego karierze. Zapowiadana (również przez Albatros) na przyszły rok Dynastia w pierwotnej postaci liczyła aż tysiąc stron! Wydawca trochę ponarzekał na objętość, a także na samą konstrukcję: Graham pokusił się bowiem o kompozycję przypominającą literacki odpowiednik rozbudowanej mozaiki. Pisana przez jakieś 10 miesięcy powieść fabularnie skacze po różnych dekadach, przez co niektórym czytelnikom mogłaby się wydać niezbyt zrozumiała. Cóż było robić: żeby książka nieco mniej przypominała wczesny scenariusz Quentina Tarantino, Graham musiał rozłożyć na podłodze cały tekst (wszak w tamtych czasach był to jeszcze maszynopis, a nie „komputeropis”) i ręcznie uporządkować poszczególne rozdziały chronologicznie…

Podobnie jak w przypadku Imperium, kulinaria wywarły niemały wpływ także na powstawanie Dynastii. Głód niejednokrotnie zagnał Grahama do kuchni, odrywając od procesu tworzenia, a te liczne przekąski odcisnęły się na tekście: bohaterowie ponoć na okrągło coś jedli. Zdaniem wydawcy zbyt często, co przyczyniło się do nadmiernego rozrostu książki, dlatego zasugerował wycięcie tych gastronomicznych akcentów. Żeby nie przepadły bezpowrotnie dla potomności, Piotrek zaproponował sklecenie z nich osobnej książki… ale dla odmiany kucharskiej. Mimo faktu, że jest pisarzem zróżnicowanym, dzieła z tego gatunku Graham chyba jeszcze nie popełnił.


Fot. EMPIK

Przy okazji wielbiciele historycznych sag dowiedzieli się ze smutkiem, że raczej nie powinni czekać na kolejną powieść Mastertona z tego gatunku. Autor chętnie by znów napisał coś podobnego, ale niestety na początku lat 90. popularność tego typu literatury drastycznie zmalała, a więc Graham – bądź co bądź zawodowy pisarz, na którym ciąży konieczność stałego poszerzania kręgu swoich czytelników – raczej pozostanie przy tym, z czego jest zdecydowanie najbardziej znany, czyli przy horrorach i thrillerach. Na otarcie łez pozostanie zapowiadana już od dłuższego czasu Szkarłatna wdowa, która ma łączyć elementy zarówno powieści historycznej, jak i kryminału, co czyni ją pozycją zdecydowanie nietuzinkową.

A skoro o kryminałach mowa: wielbicieli Katie Maguire czeka nie lada gratka! Co prawda, większość wielbicieli twórczości Grahama Mastertona z pewnością już od dawna wie (choćby z mojej zeszłorocznej relacji), że niebawem będzie miała miejsca premiera Czerwonego światła, trzeciego tomu tego wyjątkowo popularnego, zwłaszcza w formie e-booków, cyklu – w Polsce nie wiadomo dokładnie kiedy, w Irlandii natomiast już w sierpniu. Przyciągana przez najobrzydliwsze zbrodnie Katie będzie musiała się w nim zmierzyć z handlarzami żywym towarem. (Przy okazji omawiania książki Graham złośliwie zasugerował, że Piotrek do tego fachu nadawałby się jak ulał). Tom czwarty też zbliża się coraz większymi krokami, a treść ma dotyczyć kolejnego niepokojącego tematu – korupcji w policji. Natomiast na spotkaniu autor wyjawił nam, że wydawca zamówił u niego kolejne trzy części! Póki co, nieznane są szczegóły dotyczące ich fabuł. Zresztą, pisarz jest tak zapracowany, że przyznał się nam, iż niezbyt dokładnie już pamięta o czym opowiada Red Light… Przyjemnie za to wspominał okres, kiedy mieszkał w Irlandii z małżonką. Wczuł się w atmosferę kraju tak głęboko, że aż na pewien czas przestawił się na mówienie tamtejszym narzeczem. Nie przytoczę jednak tutaj nieprzeciętnie malowniczych, niecenzuralnych irlandzkich określeń, którymi autor nas przy tej okazji uraczył…

Kolejną powieścią, której wierni wielbiciele (w tym ja) nie mogli się doczekać, jest powrót Mastertona do gatunku literatury ekologiczno-katastroficznej, czyli dopiero co wydana Susza. Detale zawiązania fabuły są już z pewnością gościom tej strony dobrze znane, ale autor dodatkowo zaostrzył apetyt męskiej części publiczności, wspominając o pojawiającej się w niej niewyobrażalnie pięknej i seksownej kobiecie, która przysporzy o szybsze bicie serca niejednego bohatera książki. Ta opowieść o zatrważająco realistycznym kataklizmie powinna bez większego problemu trafić w gusta czytelników z upodobaniem wspominających znakomite thrillery Zaraza i Głód. A sam Piotr oznajmił, że do kompletu chętnie postawiłby na półce jeszcze jakiś spektakularny „mastertonowski” dreszczowiec o powodzi.

Po wydaniu Infekcji, zahaczającej o cykl Manitou, Graham Masterton otrzymał nietypowy telefon. Tym razem jednak nie od wydawcy, domagającego się jak najszybciej kontynuacji, a od samego Harry’ego Erskine’a. Wróżbita poskarżył się, że ma już dość nie kończących się zmagań z licznymi demonami i że przechodzi na literacką emeryturę, dlatego też to już chyba łabędzi śpiew tej bijącej rekordy popularności serii. Trochę szkoda, ale po niemal 40 latach kto nie byłby zmęczony? Zabrzmiało to wszystko mocno elegijnie, zwłaszcza że spora część głównej obsady ekranizacji Manitou już nie żyje, a Graham nie wyobraża sobie, żeby w hipotetycznej filmowej adaptacji Harry’ego miał zagrać ktokolwiek inny, niż Tony Curtis.

Nadal nie wiadomo natomiast kto wcieli się w rolę Jacka Reeda, pierwszoplanowej postaci w filmie The Oaks, znajdującej się aktualnie w fazie wstępnych przygotowań ekranizacji klasycznych Zaklętych. Nie od dziś wiadomo, że prawa do sfilmowania książki wykupiła Jules Stewart, matka słynnej Kristen, znanej wszystkim z serii filmów Zmierzch. Zaraz, zaraz, czy rzeczywiście wszystkim? Okazało się bowiem, że wśród wspaniałej publiczności, zgromadzonej tego wieczoru w Empiku, niemal nikt nie wiedział cóż to za cykl. A może po prostu nie mieli odwagi się przyznać?


Fot. EMPIK

Na koniec głównej części spotkania Piotrek skoczył na głęboką wodę i odważnie zadał Grahamowi najoryginalniejsze pytanie na świecie: „Skąd bierzesz pomysły do swoich książek?” Wierni fani pisarza i stali bywalcy tej strony z pewnością dobrze znają kultową już opowieść o należącym do pewnej staruszki kocie, od dziesiątków lat podsuwającej mu pomysły, nie ma więc większego sensu jej ponownie streszczać. Warto natomiast przytoczyć komentarz Piotrka, który w owej anegdocie dopatrzył się nowego znaczenia: Graham już w dzieciństwie nie miał kłopotów z wyciąganiem numerów telefonów od przypadkowo poznanych kobiet.

Kolejne pytania, tym razem zadawane przez uczestników spotkania, były jeszcze bardziej nietuzinkowe. Pisarz skromnie stwierdził, że nie robi mu większej różnicy ani kłopotu snucie opowieści w żadnym z gatunków, niezależnie od tego, czy jest to horror, thriller, kryminał, czy powieść historyczna, bo przecież i tak każda traktuje tak naprawdę o czymś uniwersalnym: o zwyczajnych ludziach w niezwyczajnych okolicznościach. Nigdy też nie narzekał na brak weny twórczej, jak pochwalił się innemu czytelnikowi. Pisze od 17 roku życia, ma też za sobą karierę redaktora Penthouse’a, która wymagała bezustannej kreatywności, więc już dawno temu wyrobił sobie odruch dostrzegania wokół zalążków opowieści, a tym samym najzwyczajniej w świecie nie jest w stanie doświadczyć bloku pisarskiego.

Pomimo tego, raczej nie zamierza napisać powieści rozgrywającej się w średniowieczu, choć ten barwny okres mógłby stanowić potencjał dla jakiejś mrocznej i brutalnej opowieści. Graham nie planuje też nawiązania współpracy z twórcami komiksowymi: bynajmniej nie z braku ochoty, a czasu na dodawanie kolejnego pomysłu do niekończącej się listy projektów. Choć z drugiej strony, gdy właścicielka kota, słynna wiekowa staruszka, przeniesie się na tamten świat, pisarz z braku pomysłów może zawiesić działalność…

Wszyscy wierni czytelnicy chyba wiedzą, że pośród postaci z licznych książek Brytyjczyka, najwięcej jego samego znajdziemy w Harrym Erskinie, nie tylko ze względu na sarkastyczny dowcip i cięte riposty. Łączy ich także wróżenie z kart – przy czym, w odróżnieniu od Harry’ego, wróżby Grahama ponoć zawsze się sprawdzają. Ale właściwie w każdym stworzonym przez Mastertona bohaterze jest sporo autora. Natchnienia z pewnością nie podsuwają mu sny, a jeśli nawet, to nieświadomie, bo żadnego nigdy nie zapamiętuje.


Fot. EMPIK

Pisarz zdecydowanie trzeźwo stąpa po ziemi, bo w odróżnieniu od niejednego autora, nigdy nie miał poczucia, że jakaś postać go nawiedza – nie wierzy w duchy i zjawy, choć twierdzi, że istnieją jakieś siły rządzące wszechświatem, których ludzki rozum jeszcze całkowicie nie ogarnia. Prędzej już prześladują go prawdziwe osoby, ale zostawmy to zagadnienie na koniec relacji…

Graham otwarcie przyznał, że nie obraziłby się, gdyby każda z jego powieści posłużyła kiedyś jako kanwa serialu telewizyjnego, a najbardziej do tego celu nadawałyby się według niego Bonnie Winter i seria o Katie Maguire, podobnie jak cykl o Wojownikach nocy, choć budżet tego ostatniego widowiska mógłby, ze względu na same efekty specjalne, osiągnąć przerażająco wysoki poziom.

Poskarżył się również, że wydawcy niekiedy naciskają na usuwanie co bardziej odrażających fragmentów utworów, czego najlepszym przykładem jest niesławny Eryk Pasztet. Redaktor periodyku Frighteners, który opowiadanie opublikował w pierwszym numerze, nalegał by je znacznie złagodzić, ale Graham się nie ugiął. I kto wie, może powinien był pójść na jakiś kompromis, bo ze względu na szokująco ohydną zawartość tekstu i związane z nią kontrowersje, czasopismo zostało zdjęte z rynku zaledwie po trzech odsłonach. Przez to mamy na świecie jeden magazyn grozy mniej, ale za to o jedno absolutnie obrzydliwe opowiadanie więcej – moim zdaniem warto było!

Zazwyczaj jednak współpraca z wydawcami układa się bez większych problemów, a szczegóły kolejnych publikacji są precyzyjnie ustalane dużo wcześniej – wszystkie książki czy też opowiadania muszą być zamówione i zatwierdzone. Graham jest bowiem nie tylko świetnym pisarzem, ale także bardzo rozsądnym biznesmenem i nawet nie rozpocznie pisania bez odpowiedniej zaliczki. Nawiasem mówiąc, fanów Katie Maguire powinno ucieszyć, że autor otrzymał już przedpłatę za następne tomy przygód irlandzkiej pani inspektor… i to od razu na trzy.


Fot. JacAr Rostocki

Wizyta w stolicy przypomniała Grahamowi o inspiracji, jakiej Warszawa dostarczyła mu już niejednokrotnie. Dwa najbardziej znane przykłady to oczywiście Dziecko ciemności i Panika, których historyczne tło miało – głównie czytelnikom z Zachodu – przybliżyć nieco pewne smutne fakty z przeszłości naszej ojczyzny. Ponadto, Masterton obiecał, że jeszcze kiedyś powróci do tej tematyki.

Autor 27 bestsellerowych poradników seksuologicznych oświadczył też, że jest dumny, iż tak wiele osób zaufało mu, zwierzając się z najintymniejszych szczegółów swojego życia seksualnego. Ogromna masa listów od czytelników Penthouse’a przychodzących do redakcji dostarczyła na ten temat nie mniej informacji, niż liczne rozmowy z prostytutkami. Zresztą, ten research przydał się Grahamowi również w pisaniu prozy: na przykład dziwaczna scena erotyczna z powieści Błyskawica, w której brała udział jednonoga dziewczyna, jest oparta na doświadczeniach rzeczywistej osoby.

Kto poznał Grahama na żywo przyzna, że jest to człowiek potrafiący prowadzić błyskotliwą rozmowę właściwie z każdym, i że zawsze wie co powiedzieć. Na tym spotkaniu mieliśmy okazję zobaczyć, jak na chwilę zostaje wytrącony z rytmu przez niespodziewane pytanie: jeden z uczestników chciał się dowiedzieć, czy Brytyjczyk ma jakąś życiową maksymę. Po dłuższym zastanowieniu to on zabił nam wszystkim klina, parafrazując osobliwe tłumaczenie chińskiej inskrypcji: „Don’t disturb the grass, it’s dreaming”. Konia z rzędem temu, kto wyjaśni cóż takiego może to znaczyć i w jaki sposób Graham aplikuje ową sentencję do codziennego życia, ale trzeba przyznać, że brzmi intrygująco. I trochę złowrogo: czyżby zapowiedź proekologicznego horroru o zabójczej trawie?


Fot. EMPIK

Spotkanie zaczęło się od wzmianki o atrakcyjnych niewiastach, a więc i opowieścią o niesłychanie pociągającej kobiecie musiało się zakończyć. Zaciekawiony czytelnik zapytał, która przedstawicielka płci pięknej w jego twórczości była tą najseksowniejszą. Graham tym razem nieco bliżej opisał nam wspomnianą już postać z powieści Susza – autor stwierdził, że mogłaby uwieść dosłownie każdego mężczyznę. Książka właśnie pojawiła się na naszym rynku księgarskim, nie pozostaje zatem nic innego, jak tylko sprawdzić czy jest tak w istocie.

Na tym zakończyły się pytania, których tym razem padło naprawdę dużo. Ogólnie trzeba przyznać, że spotkanie było wyjątkowo udane, a to za sprawą dużego zaangażowania zarówno publiczności, jak i samego pisarza. Mimo zmagania się z chorobą, dzielnie wytrwał do samego końca, nie wykazując najmniejszych oznak zmęczenia, po czym przystąpił do rozdawania autografów i pozowania do zdjęć ze swoimi przyjaciółmi, których w Polsce mu nie brakuje. Nie darowałbym sobie, gdybym stanąwszy przed nim nie ściskał w dłoniach wcale niemałego stosiku książek do podpisania. Natomiast Graham nie byłby sobą, gdyby przy tej okazji nie potraktował mnie – jak zwykle – próbką swojego ciętego dowcipu. „Jeśli ktoś mnie kiedykolwiek nawiedzał, to właśnie ten człowiek” – oznajmił wszem wobec, wskazując na mnie i uśmiechając się krzywo – „Chodzi za mną dosłownie wszędzie…”.

Od spotkania autorskiego z Grahamem Mastertonem minęło już sporo czasu, ale do tej pory nie jestem pewien czy potraktować tę uwagę jako komplement. Podobnie jak specyficzną dedykację, którą umieścił w moim wysłużonym egzemplarzu Zemsty Manitou… I jak tu nie lubić Grahama?

Patryk Cichy

Rozstrzygnięcie Fotokonkursu z Mastertonem

Wraz z zaprzyjaźnionym blogiem Okiem na Horror i Wydawnictwem Albatros zorganizowaliśmy fotokonkurs, w którym do wygrania
były 3 egzemplarze powieści SUSZA. Zarówno liczba jak i jakość zgłoszeń przeszły nasze najśmielsze oczekiwania, dlatego też postanowiliśmy nie tylko konkursowi patronować, ale też podwoić ilość zakładanych nagród. Nie sposób było wyróżnić tylko trzy prace, dlatego też zdecydowaliśmy się nagrodzić ich aż sześć! Nadprogramowi zwycięzcy otrzymają powieść IMPERIUM.

Poniżej prezentujemy wszystkie nagrodzone prace (w przypadkowej kolejności), wraz z uzasadnieniem naszego wyboru.

Sławomir Monik – Za horrorową surowość, ogólny klimat zdjęcia i za kolory równie wyraziste, co powieści widoczne na zdjęciu.

J. Makowiecki – Za udowodnienie, że powieści Mastertona można czytać na okrągło!

Dagmara Radecka – Za pokazanie wszystkim, że lektura Grahama Mastertona to świetna zabawa dla całej rodziny!

Kamila Częszak – Za bardzo fajną grę świateł i cieni.

Paulina Kowalska – Za prawdziwy fanatyzm praktykowany przed wyjątkowo specyficznym ołtarzykiem.

Joanna Paternak-Kuźnicka – Za inwencję, diabelskość i sprawne posługiwanie się programami do obróbki graficznej.

Czekamy na Wasze opinie odnośnie nagrodzonych prac, a także na informację czy chcecie więcej podobnych konkursów w przyszłości!