Recenzja książki DWA TYGODNIE STRACHU

Krążą opinie, że nie powieść, a opowiadanie jest formą, którą Graham Masterton ma opanowaną do perfekcji. Mawia się, że ta czy tamta powieść oparta jest na takim czy siakim schemacie, w kolejnej mamy szereg logicznych byków, a w jeszcze innej absurdalne, w ogóle nie pasujące do fabuły zakończenie. Zawsze coś komuś nie przypasuje… Nikt zaś nie przyczepia się do opowiadań Brytyjczyka! Czyżby rzeczywiście były tak świetne, że nawet najostrzejsi krytycy nie wybuchają wściekłością po skończonej lekturze? Książka DWA TYGODNIE STRACHU jest debiutanckim zbiorem Mastertona i zawiera czternaście tekstów. Każde z nich poprzedzone jest notką odautorską, w której zawarte są informacje o tym, w jakich okolicznościach dany utwór powstał oraz kilka słów o miejscu akcji. I tak oto we wstępie, również napisanym przez Mastertona, zostajemy zaproszeni na wyprawę w… ciemność. Wystarczy postawić krok by spotkać „Bestię Pośpiechu”. Tytułowe monstrum to metafora, będąca świetnym wprowadzeniem w arkana kolejnych opowiadań mistrza horroru. Gdy młody Kevin ucieka przed bestią, okazuje się, że nikt, prócz niego, jej nie dostrzega… Mijają lata. Kevin, jako dorosły mężczyzna powraca do miejsca, w którym się wychował i w którym ścigała go Bestia Pośpiechu. Okazuje się, że stwór czeka już na niego. Ma złe zamiary! To najkrótsze opowiadanie w zbiorze, jednocześnie bardzo intrygujące, tajemnicze, z całkiem niegłupim przesłaniem.

Po dynamicznym wstępie mamy opowiadanie dłuższe i „wolniejsze”. „Odmieniec”, bo o nim mowa to pomysłowa historia o klątwie, która dotyka mężczyzn spotykających pewną piękną, młodą kobietę… Mężczyźni ci stają w obliczu niezbyt komfortowej sytuacji; muszą żyć w ciele Anny. Jak będzie wyglądała ich egzystencja? „Odmieniec” wam na to pytanie odpowie.

Przyznam, że z zapałem pochłaniałem kolejne teksty Mastertona z nadzieją, że znajdę wreszcie te, z których zasłynął na początku swej kariery literackiej. Teksty krwawe, opatrzone erotycznymi scenami, brutalne, obrzydliwe… itp.,itd. Nie musiałem długo czekać.

W DWÓCH TYGODNIACH STRACHU znalazło się opowiadanie, które przez wielu fanów gore zostało okrzyknięte jednym z lepszych tekstów w tym podgatunku. „Danie dla świni”, bo o nim mowa, to kilkanaście, ociekających krwią i posoką, stron. Perfekcja, z jaką Masterton opisuje jatkę, godna jest największego podziwu. Ktoś kiedyś powiedział, że pisarz ten jest jednym z niewielu twórców, którzy są w stanie opisać każdą, nawet najbardziej skomplikowaną, z pozoru nieopisywalną wręcz, scenę. Coś w tym musi być, skoro gore w wykonaniu Mastertona powala nie tylko fanów gatunku! A „Danie dla świni” to także moim zdaniem jedno z lepszych opowiadań w tym stylu.

Masterton nie byłby sobą gdyby nie dołączył do zbioru opowiadania wywołującego niesmak, wręcz obrzydzenie. Tak się składa, że w DWÓCH TYGODNIACH STRACHU można przeczytać najobrzydliwszy utwór, jaki pisarz kiedykolwiek popełnił. Jakiś czas temu publikacja właśnie tego opowiadania przyczyniła się do zamknięcia pisma, które pokazało je „światu”. To właśnie podczas czytania tego tekstu na jednym ze spotkań literackich, w którym uczestniczył Graham Masterton, ludzie wychodzili z sali, maksymalnie zdegustowani. Fani autora doskonale wiedzą o jakim utworze mowa. Oczywiście, to niezwykle ekscentryczny, absolutnie zboczony, kompletnie popieprzony „Eryk Pasztet”. Odkąd mama powiedziała mu: „Jesteś tym, co jesz”, w głowie Eryka nastąpiła eksplozja chorych pomysłów… o których szerzej w opowiadaniu.

Antologia zawiera też mniej kontrowersyjne, a równie ciekawe teksty. Na przykład opowiadanie „Stworzenie Belindy”, bardzo pomysłową historię o rzeźbach w piasku oraz pewnej legendzie, która mówi, że niektóre rzeźby czasami ożywają… Bohater wyobraża sobie ideał kobiety, po czym tworzy ją z piasku. Nie ma pojęcia, że legenda, o której słyszał nie jest zwyczajną banialuką… Zakończenie ścina z nóg!

Miłośników horroru erotycznego zachęcam do lektury „Rokoko”. Choć mnie osobiście wydało się nieco nudne i przydługie, specyficzne ujęcie erotyki przykuwa uwagę.

W zbiorze znajduje się kilka innych, godnych polecenia tekstów, choćby „Święta Joanna”, niezwykle klimatyczne opowiadanie, w którym legenda o Joannie D’Arc odgrywa znaczącą rolę. Także „Gra Bi-dżing” zasługuje na oklaski, głownie ze względu na pomysł i konsekwentną narrację.

DWA TYGODNIE STRACHU to także teksty mniej urokliwe jak choćby „Szósty człowiek” czy „Bedford Row 5a”, jednak w większości opowiadania z tej antologii powinny przypaść do gustu horrormaniakom. Zróżnicowanie tematyczne, wspaniały mastertonowski styl i żwawa narracja 90% tekstów daje satysfakcje z lektury.

Autor recenzji: Bartosz Lipski
Wydawnictwo: Prima
Rok wydania: 1996
Liczba stron: 303
Format: 12,5 x 19,5
Nr ISBN: 8371520549

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.