Recenzja książki ZAKLĘCI

Powieści Mastertona są w Polsce łatwo dostępne i bardzo popularne. Jednak zdarzają się tytuły, które dawno nie były wznawiane i coraz trudniej je zdobyć. Paradoksalnie – najlepszym przykładem na to nie są najgorsze książki, a jedna z najlepszych, jaką udało się popełnić Brytyjczykowi – „Zaklęci”. Skąd ta optymistyczny wyrok już na samym początku? Otóż powieść ta posiada pewną ukrytą właściwość, jakże cenioną przez czytelników. Potrafi mianowicie naprawdę przerazić.

Masterton przyzwyczaił nas zarówno do oryginalnych pomysłów, jak i pokserowanych fabuł. Niektóre powieści czytało się z zainteresowaniem, ale spokojnie, inne za to wywoływały na plecach ciarki przerażenia. Tak właśnie jest z „Zaklętymi” – z kart powieści wylewa się tajemniczy, klaustrofobiczny klimat, w którym odnajdują się wiarygodni, życiowi, dobrze skonstruowani bohaterowie.

Głównym protagonistą jest Jack Reed – właściciel sieci zakładów tłumików i opon. To mąż i ojciec kilkuletniego Randy’ego, przeciętny facet, mający swoje słabości, wzloty i upadki. Nie jest niezłomny – związek z żoną zdaje się wypalać, w przeciwieństwie do relacji z przyjaciółką, która rozwija się gwałtownie i ma szanse się rozwinąć. Jack pewnego dnia odnajduje starą, gotycką budowlę i zakochuje się w niej. Pogoń za niespełnionym marzeniem pcha Reeda do zakupu posiadłości, którą bohater chce przerobić na klub wiejski. Opuszczony od dziesięcioleci budynek skrywa jednak mroczną, krwawą tajemnicę – był kiedyś zakładem dla najbardziej zdegenerowanych psychopatów. Wszyscy pensjonariusze zniknęli w tajemniczych okolicznościach, jednak nie odeszli – do tej pory zaklęci są w ścianach budynku, czekając na uwolnienie. Chcąc nie chcąc – Reed będzie musiał przyczynić się do uwolnieniach przestępców za pomocą starożytnych, druidycznych rytuałów. Stawką stanie się życie jego syna.

U Grahama oczywiście zawsze możemy się spodziewać ciekawych pomysłów – w „Zaklętych” pradawne rytuały magii celtyckiej splatają się ze współczesnymi historiami, tworząc mieszankę wybuchową. Kluczem do ukończenia rytuału „przejścia” jest wygrywana melodia ze „Szczurołapa z Hamelin”, a tajemnicze słowa czytelnik słyszy nieprzerwanie w swojej głowie :

Lavender blue, dilly-dilly
Lavender green
Here I am king, dilly-dilly
You shall be queen

Dodatkowym atutem tej świetnej powieści są doskonałe opisy dramatycznych wydarzeń, których kulminacja następuje w finale książki. Jack Reed stanie w nim przed koszmarnym wyborem, którego nie przytoczę, by nie psuć zabawy tym, którzy powieści jeszcze nie czytali.

Czy powieść ma wady? Jedyną, bardzo wyraźną, jest jej objętość, gdyż książka mogła by być dłuższa. Autor powinien więcej miejsca poświęcić brutalnym morderstwom, którym w spokoju oddają się wypuszczone dusze psychopatów. Bohater rozprawia się z nimi trochę zbyt szybko, a cała uwaga pisarza poświęcona jest finałowej walce z przywódcą zbrodniarzy – tajemniczym i przerażającym Quintusem Millerem. Dodatkową wadą niezależną od jakości samej historii jest koszmarne tłumaczenie Juliusza Garzteckiego, w dodatku ewidentnie odpuszczone przez dział korekty – polskie wydanie jest pełne błędów, literówek i niezgrabności słownych. Mimo to, każdy fan naprawdę dobrego horroru powinien czym prędzej zapoznać się z „Zaklętymi”. To zdecydowanie jedna z lepszych historii spod pióra brytyjskiego mistrza grozy.   

Autor recenzji: Piotr Pocztarek
Wydawnictwo: Prima
Rok wydania: 1993
Liczba stron: 268
Format: 12,5 x 21,5
Ocena recenzenta: 10/10


Jedna odpowiedź do “Recenzja książki ZAKLĘCI”

  1. Swoją przygodę z książkami mistrza rozpoczęłam właśnie od Zaklętych. I była to miłość od ” pierwszego przeczytania”.
    Do tej pozycji chętnie się wraca, jak do ulubionego filmu. Od pierwszej chwili czytając przenosimy się w świat głównego bohatera. Mroczny ale jednocześnie tak wciągający! Niemal czujemy że jesteśmy tam i uczestniczymy w tych przerażających wydarzeniach. Słyszymy głośne szszszszszszszsz…..czujemy strach bohaterów aż dreszcz przechodzi po plecach, jednak nie możemy się oderwać od lektury. Motywy magii celtyckiej, tajemnicze rytuały i ściany które kryją grozę to przerażająco dobre połączenie.
    Gorąco polecam lekturę Zaklętych 🖤

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.