Recenzja książki DŻINN po raz drugi

„Ze starych butelek pochodzą stare prawdy”

Kiedy po raz pierwszy czytałem „Dżinna” kilka lat temu, nie przypadł mi do gustu. Pomyślałem wtedy że jest krótki, prosty i mało przerażający. Teraz, gdy po latach ponownie podszedłem do lektury tej jednej z pierwszych powieści  Grahama Mastertona, moje spojrzenie zmieniło się diametralnie.
 
Harry Erskine to sztandarowy bohater wykreowany przez Mastertona, uczestnik makabrycznych wydarzeń spowodowanych przez indiańskiego szamana Misquamacusa w serii „Manitou”. Pisarz tylko raz w swojej karierze użył znanej czytelnikom z jednego cyklu postaci na potrzeby innej książki, a zrobił to właśnie w „Dżinnie”. Tym razem Harry musi stawić czoło najpotężniejszemu demonowi wywodzącemu się z mitologii perskiej.

Książka ta jest wariacją na temat legendy o Ali Babie i Czterdziestu Rozbójnikach, utrzymaną oczywiście w konwencji horroru. Prastary duch ukryty w magicznym dzbanie znajdującym się w posiadłości dziadka głównego bohatera, postanawia zakosztować wolności, całkowicie przy okazji ściągając na Harry’ego i jego przyjaciół same nieszczęścia.

Interpretacja perskich legend wypada Mastertonowi bardzo przyzwoicie. Zlepek starych mitów i podań zmiksowany został tu w przystępnie podaną  historię umieszczoną w czasach współczesnych.

Oprócz genialnego Harry’ego Erskine’a mamy tu raczej typowy zestaw postaci : silna kobieta skrywająca tajemnicę, uczony stanowiący autorytet w walce z demonem, niepozorną postać potrafiącą sporo namieszać w fabule i obrzydliwego demona, który w końcu i tak daje się pokonać. Książkę jednak czyta się przyjemnie, głównie ze względu na bardzo zabawne dialogi i interesującą fabułę . Finał, jak przystało na Mastertona jest trochę za szybki. Powieść mogła by być dłuższa i bardziej rozbudowana, a wydaje się być kończona na szybko.

„Dżinna” polecam fanom powieści Grahama, ludziom interesującym się legendami Dalekiego Wschodu, a także tym, którzy mają jeden czy dwa wolne wieczory na dynamiczną, ciekawą powieść z gatunku horroru.

 

Autor recenzji: Piotr Pocztarek
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 1990
Liczba stron: 188
Format: 11 x 19
Ocena recenzenta: 8/10

Wznowienie powieści WALHALLA

Wydawnictwo Albatros nie ustępuje w kwestii wznawiania kolejnych powieści Mastertona. Już 18 sierpnia w księgarniach pojawi się nowe wydanie horroru WALHALLA. Poniżej opis książki i okładka:

Zamożny adwokat Craig Bellman decyduje się kupić podupadłą wiejską rezydencję zbudowaną przed laty przez ekscentrycznego milionera, znanego z umiłowania do hazardu oraz wyjątkowej mściwości. Pomimo iż dom zdecydowanie nie podoba się jego żonie Effie, a wkrótce ginie w nim w tajemniczych okolicznościach inspektor budowlany, nic nie jest w stanie odwieść Bellmana od przyjętego postanowienia. Effie dostrzega, że mąż zmienia się psychicznie i fizycznie, upodabniając do pierwszego właściciela domu. Wkrótce potem ktoś uśmierca niewierną kochankę i nielojalnego wspólnika Craiga oraz bandytów, którzy napadli i okaleczyli go na nowojorskiej ulicy. Odciski palców wykluczają Bellmana z grona podejrzanych, choć inne dowody wskazują, że to właśnie on jest sprawcą…

KONKURS MASTERTONOWSKI!

Wszystkich fanów twórczości Grahama Mastertona serdecznie zapraszam do wzięcia udziału w pierwszym mastertonowskim konkursie. Jaki to konkurs i jakie nagrody są do zgarnięcia? Już naświetlam sytuację. Można pisać zarówno recenzje książek pisarza jak i artykuły. Przy czym zarówno jeśli chodzi o recki jak i artykuły nie trzeba opierać się tylko na horrorach. Chętnie przyjmowane będą także recenzje thrillerów, poradników seksuologicznych, powieści historycznych itd. Zaś tematyka artykułów dowolna, byle z Mastertonem związana.

Nagrodami są trzy zestawy książek mistrza horroru, składające się z trzech pozycji. Każdy ze zwycięzców konkursu otrzyma: CZERWONĄ MASKĘ, FESTIWAL STRACHU oraz KOSTNICĘ. Nagrody ufundowało Wydawnictwo REBIS.

 

Teksty wraz z okładką recenzowanej książki i informacjami o niej (ilość stron, wydawnictwo, numer ISBN), a także danymi adresowymi przesyłajcie na adres mictlantecutli@op.pl do dnia 5 września 2008. Temat: KONKURS MASTERTONOWSKI.

 

Zwycięskie prace zostaną opublikowane na blogu.

Powodzenia!

  

Recenzja książki TENGU

Jak informuje nas okładka tego wydania jednej z najlepszych powieści Grahama Mastertona, jest to powieść o demonicznej zemście nuklearnej. Dosłownie.

Gdy budzik Sherry Cantor zadzwonił o 7.27 rano 9 sierpnia, pozostały jej jeszcze dwadzieścia trzy minuty życia.  – to pierwsze zdanie powieści, która nie tylko przykuwa uwagę ale też udowadnia, że Masterton zawsze pozostanie mistrzem grozy. Rozdział pierwszy to opis życia młodej, atrakcyjnej dziewczyny, nieuchronnie prowadzący nas do jej niezwykle brutalnej, nieuzasadnionej śmierci. Masterton mieszając opisy rozwoju jej życia osobistego i zawodowego, nieustannie, niczym budzik, przypomina że zostało jej już tylko …dziewiętnaście, …jedenaście… , jeszcze minuta…

Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, jak do ataków atomowych na Hiroszimę i Nagasaki podchodzą teraz Japończycy? Czy wybaczyli Amerykanom, czy też może cały czas przygotowują zemstę, którą większość z współcześnie żyjących ludzi uznała by za niewyobrażalną? Masterton zadał sobie to pytanie, zmieniając całkowicie historię i przyczyny zrzucenia bomby atomowej. Zrzucenie ładunku wybuchowego miało na celu zniszczenie tajnej broni Japończyków, która mogła przechylić szalę zwycięstwa na ich stronę. Broń niezniszczalną, niezwyciężoną i nieskończenie niebezpieczną. Demoniczną.

Osoby odpowiedzialne za ataki wciąż żyją, chociaż ich życie to pasmo udręk, koszmarów i wyrzutów sumienia. Nie może jednak znieść tego japońska organizacja, nazywana Kręgiem Spalonych Gołębi. Jej członkowie to osoby bezpośrednio związane z Hiroszimą, zdeformowane, chore, skrzywdzone.  To właśnie oni formują armię opętanych przez demony ochotników, którzy mają zlikwidować ostatnich pozostałych przy życiu żołnierzy USA odpowiedzialnych za ataki, a także dopełnić zemsty na całym narodzie Amerykańskim.

Ciekawy pomysł, gama charakterystycznych i zapadających w pamięć postaci, sugestywne opisy przemocy i seksu ( z których Masterton słynie) to siła tej powieści. Pod koniec powieści akcja gna trochę za szybko, jednak zakończenie jest bardzo solidne i nieprzewidywalne. 

Tengu to powieść która trzyma w napięciu od początku do końca, w której zdarzyć może się wszystko, w której nie ma miejsca na cukierkowy happy end. Polecam!

 

 

Autor recenzji: Piotr Pocztarek
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 1991
Liczba stron: 400
Format: 11 x 19
Ocena recenzenta: 9/10

Recenzja książki DWA TYGODNIE STRACHU po raz drugi

Tamtego wieczoru – będąc u znajomego na wakacjach – kiedy lał deszcz, a w taflę jeziora trzaskały pioruny, na jednej z półek ujrzałem książkę z rozerwanym węzłem na okładce. Napis na niej głosił: „Czternaście opowiadań mistrza grozy – gwarantowany sposób na spędzenie czternastu bezsennych nocy!" Przyznam, że wcześniej miałem przyjemność przeczytać kilka książek tegoż autora i byłem dobrej myśli; chciałem miło spędzić noc, przenieść się na moment w wyimaginowany świat. Miałem nadzieję, że paskudna pogoda, jaka wtedy panowała, będzie tylko potęgować klimat grozy.

Przeczytałem przedmowę, w której autor opisuje strachy i lęki, jakie ciążą na pisarzu horrorów. Wymienia kilka miejsc, w których jego zdaniem atmosfera jest istnie mroczna, i wreszcie zaprasza do odbycia podróży… dwutygodniowej podróży w czternaście różnych zakątków świata.

Pierwsze opowiadanie – „Bestia pośpiechu" – jest dość krótkie (ma zaledwie siedem stron). Opowiada o chłopcu, który wracając ze szkoły do domu spotyka na swej drodze bestię. Ucieka w popłochu, przypominając sobie słowa matki, która powtarza, że spóźnialstwo jest rzeczą straszną… Tymczasem bestia go dogania… Następnie mamy kolejny podrozdział. W nim bohater jest już dorosłym mężczyzną. Odwiedza rodzinne miasteczko i dostrzega na ulicy biegnącego chłopca. Widzi lęk na jego twarzy a potem… wyłania się bestia, która podąża tuż za nim. Ponownie przypomina sobie słowa matki…

Zachęcony doprawdy intrygującą nowelką czytałem dalej. Na szczególną uwagę zasługują moim zdaniem opowiadania: „Danie dla świni", oraz „Eryk pasztet". Pierwsze jest chyba najkrwawszą historyjką ze wszystkich, jakie autor napisał. Myślę, że streszczanie jej nie ma większego sensu. Dobre opisy; oddziałujące na wyobraźnię, robią swoje!

„Eryk pasztet" jest następnym bardzo specyficznym opowiadaniem. Jest to z kolei najbardziej obrzydliwa historyjka, jaką Masterton opublikował. Była czytana na głos podczas pewnego spotkania literackiego, gdzie ludzie z niesmakiem opuszczali salę, nie starając się nawet opanować narastającego w nich obrzydzenia. Mottem noweli jest zdanie wypowiadane przez matkę głównego bohatera: „Stajesz się tym, co jesz". Eryk – kilkuletni chłopiec, postanawia zostać stonogą… dalszy opis jest chyba zbędny. Po każdej przeczytanej stronie czułem mdłości… no i końcówka… Odrażająca!

W zbiorze znajdują się również opowiadania „łagodniejsze", jak „Stworzenie Belindy" traktujące o magicznym piasku, z którego tworzone rzeźby… ożywają. Główny bohater postanawia wykreować kobiecy ideał – wyśnioną kobietę, którą pozostawia na plaży, do północy czekając na jej odrodzenie. Wraca do hotelu. Nie ma pojęcia, że grupka plażowiczów przechadzających się brzegiem jeziora uszkodziła jego dzieło. O północy rozlega się pukanie do drzwi… Masterton znów zaskakuje oryginalnym zakończeniem.

Tamta noc była niezwykle klimatyczna, przeczytałem prawie wszystkie opowiadania ze zbioru i w pewnej chwili zorientowałem się, że wyszło słońce. Zamknąłem książkę i poszedłem na plażę. W pierwszej chwili ujrzałem kilka piaskowych rzeźb. Zdumiałem się. Na chwilę. Minutę później brzegiem jeziora przeszła jakaś dziewczyna w skąpym stroju kąpielowym. I zapomniałem o piaskowych rzeźbach…
 
Mam sentyment do zbioru opowiadań „Dwa tygodnie strachu" – polecam każdemu, świetna lektura na bezsenną noc!

Autor recenzji: Janusz Majewski
Wydawnictwo: Prima
Rok wydania: 1996
Liczba stron: 303
Format: 12,5 x 19,5
Nr ISBN: 8371520549

Licytacja 'pierwszego’ BAZYLISZKA

Dla Polskich fanów informacja ta może okazać się cenna. Na forum oficjalnej strony Grahama Mastertona pojawiła się wiadomość o licytacji jego najnowszej, nieopublikowanej jeszcze powieści BAZYLISZEK. Przypomnę tylko, że znaczna część akcji horroru toczy się w Krakowie, a data premiery książki za zachodnią granicą została wyznaczona na okolice 5 maja 2009 roku. Zatem zwycięzca aukcji będzie mógł poznać losy bohaterów aż 9 miesięcy wcześniej niż ktokolwiek inny!

Aukcja właśnie się rozpoczęła. Cena wywoławcza to £50. 'Przebitki’ ślemy na adres Mastertona: manitouman1@yahoo.com

Dochody uzyskane ze sprzedaży książki trafią na konto fundacji zajmującej się pomocą dzieciom niepełnosprawnym.

Stare dzieje II

Wbrew pozorom zdjęcie nie przedstawia Elvisa Presleya, choć niektórzy mogą poczuć chwilowe zwątpienie. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości: jest to fotografia Grahama Mastertona z roku 1985, gdy pisarz miał już na swoim koncie kilka poczytnych horrorów takich jak: MANITOU, DŻINN czy SFINKS.