Kazimierz Kyrcz jr. o Mastertonie – inaugurujemy nowy cykl artykułów

Na oficjalnej polskiej stronie Grahama Mastertona inaugurujemy nowy cykl o bardziej publicystycznym charakterze. Pomysł na niego zrodził się, ponieważ powieści Brytyjczyka na przestrzeni kilku dekad miały nieoceniony wpływ na wiele osób nie tylko na świecie, ale również, a może przede wszystkim – w Polsce. Wychowały całe pokolenia twórców, były ważne dla wielu pisarzy, wydawców, czy propagatorów horrorów intensywnie udzielających się w tzw. fandomie. Te osoby są dziś znane, a przynajmniej rozpoznawalne i aktywnie działają – piszą i wydają książki, zbiory opowiadań, magazyny, organizują konwenty, prowadzą spotkania z czytelnikami, założyli własne wydawnictwa. Wszystkie mają coś wspólnego – czytały i pokochały książki Mastertona, a w niektórych przypadkach to właśnie one ich zainspirowały, natchnęły czy po prostu przez lata im towarzyszyły. Zaprosiliśmy te osoby do współpracy – poprosiliśmy je, by podzieliły się swoimi wspomnieniami dotyczącymi początku przygody z literaturą Mastertona czy ulubionymi powieściami i scenami czy bohaterami, którzy narodzili się w wyobraźni brytyjskiego mistrza horroru. Zadaliśmy kilka pomocniczych pytań, dzięki którym mogły powstać miniwywiady lub felietony, które będą regularnie publikowane na niniejszej stronie.

Jako pierwszy na naszą prośbę zareagował Kazimierz Kyrcz jr. – autor kryminałów, powieści z gatunku fantastyki oraz horroru, poeta, muzyk oraz recenzent, a również, co ciekawe, policjant. Jego najnowsza powieść MĘŻCZYŹNI W POTRZASKU ukazała się w listopadzie nakładem HarperCollins Polska i powinna przypaść do gustu wszystkim miłośnikom książkowej grozy.

PP: Pamiętasz kiedy sięgnąłeś po pierwszą książkę Mastertona i która to była powieść?

KKjr.: Doskonale pamiętam mój pierwszy raz z Mastertonem. To był zbiór opowiadań STRACH MA WIELE TWARZY (znany też jako UCIEC PRZED KOSZMAREM – przyp. red.), który pożyczył mi kumpel z kapeli. Ta książka wywołała we mnie niesmak, ale i podziw dla literackich umiejętności Grahama. A także dla jego odwagi, bo by tworzyć takie historie trzeba być prawdziwym twardzielem… Co ciekawe, wśród obrzydlistwa i przemocy znalazło się także miejsce dla liryki wysokiej próby. Po tej jednej książce przekonałem się, że jej autor posiada rzadko spotykaną wśród twórców cechę: jest kompletnie nieprzewidywalny.

Czy Graham Masterton wywarł wpływ na Twoją twórczość, a jeśli tak, to jaki?

Myślę, że otworzył mi oczy na rolę seksu w grozie. Nie ma co się czarować – miłość fizyczna potrafi wznieść człowieka do samego nieba, ale także strącić do najczarniejszych piekielnych czeluści…
Z kolei opowiadanie SEKRETNA KSIĘGA SHIH TAN zainspirowała mnie do napisania opowiadania zatytułowanego V, o świecie, w którym na porządku dziennym są potrawy z ludzi, a zdziwienie wywołuje restaurator, który od ludziny ucieka.

Czy nadal czytasz książki Mastertona? Czy zdarza Ci się wracać do starszych powieści?

Ostatnio, co przyznaję ze wstydem, w ogóle bardzo mało czytam, a jeśli już to głównie thrillery i czarne kryminały, które od jakiegoś czasu dają mi najwięcej czytelniczej frajdy. Ale – zabawny zbieg okoliczności – kilka dni temu wpadła mi w rękę jedna z powieści z Katie Maguire i myślę, że zabiorę się za nią gdy tylko skończę PRZEKLĘTY BRZEG Petera Temple.

Co według Twojej wiedzy i doświadczenia jest tajemnicą sukcesu Mastertona, zarówno na świecie, jak i w Polsce?

Masterton zastosował pewną taktykę, nazwijmy ją, bo ja wiem… Szybkostrzelnością? Rok w rok publikował po kilka tytułów, co pomogło mu zdobyć rzeszę oddanych fanów. Poza tym nie stronił od spotkań z czytelnikami, ujmując wielu z nich swoim, jakby to powiedzieć, żeby nie zostać mylnie zrozumianym…? Urokiem osobistym.

Czy masz swoich ulubionych bohaterów, albo sceny, które najbardziej zapadły Ci w pamięć w książkach Mastertona?

Jest ich sporo. Teraz przychodzi mi na myśl scena samobójstwa bohatera, który powiesił się w szybie windy (opowiadanie DUSZĄCA KATE w antologii UCIEC PRZED KOSZMAREM/STRACH MA WIELE TWARZY – przyp. red.), przejmująco smutny ŻAL (ten sam zbiór – przyp. red.), no i oczywiście hipnotyzująca – scena po scenie – POSOCZNICA (zbiór FESTIWAL STRACHU – przyp. red.).

Czy masz jakieś wspomnienie związane z Mastertonem – spotkanie, wywiad, konwent?

Najfajniejszym moim wspomnieniem związanym z Grahamem jest zamieszanie, jakie wywołał na jednym z konwentów, jakoby próbując poderwać dziewczynę, która miała się nim opiekować… Dziewczyna była mega oburzona, choć słuchając jej opowieści kompletnie nie łapałem, o co… Zaproszenie na kawę jest przestępstwem? Jeśli tak, to ja przepraszam.

Kazimierz Kyrcz jr.

2 odpowiedzi na “Kazimierz Kyrcz jr. o Mastertonie – inaugurujemy nowy cykl artykułów”

  1. Możliwe, że dziewczyna nie została obyta z kurtuazją Grahama 🙂 Można się pomylić. On po prostu taki ma stosunek do kobiet i nie jest to żaden podtekst. Sam mi kiedyś powiedział, że kobiety go fascynują. Następnym razem dajcie znać, ja z chęcią się nim zaopiekuję haha 🙂

Skomentuj piotr.pocztarek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.