Doczekaliśmy się nowego numeru Grabarza Polskiego. Nie zabrakło w nim kilku słów na temat WENDIGO Grahama Mastertona. Książkę omówił nie kto inny jak Piotr Pocztarek.
Graham tańczy i śpiewa!
A to dopiero ciekawostka! Dostaliśmy właśnie od Grahama link do tajemniczego nagrania.
Jak się okazało, po kliknięciu w poniższy link zobaczycie "jedną z najlepszych interpretacji utworu MY BABY HAS GONE DOWN THE PLUGHOLE, jakie kiedykolwiek wykonał pisarz horrorów"
Pierwsze okładki wznowień w Wydawnictwie Albatros
W środę informowaliśmy Was o planowanych wznowieniach powieści Grahama Mastertona w Wydawnictwie Albatros, a dziś otrzymaliśmy ze źródła okładki pierwszych czterech książek, które ponownie ujrzą światło dzienne.
Na pierwszy ogień pójdą powieści DUCH ZAGŁADY, PIĄTA CZAROWNICA, POWRÓT WOJOWNIKÓW NOCY i ZJAWA. Wszystkie książki otrzymały nowy projekt graficzny okładki, który prezentuje się na pewno bardziej nowocześnie, niż poprzedni.
Już niebawem poznamy daty ukazania się wznowień, o czym będziemy Was informować na bieżąco.
Poniżej prezentujemy nowe wizualizacje coverów:




Graham Masterton o dziennikarskiej krytyce
Na forum Mastertona pojawił się krótki wpis, w którym autor ustosunkowuje się do krytyki recenzentów:
"Zawsze zadowala mnie, kiedy ludzie lubią moje książki, ale także bardzo interesują mnie przypadki, kiedy ich nie polubią. Większość krytykujących przywiązuje wagę do szczegółów, a nie do ogólnej treści. Na przykład jednej z recenzentek nie przypadł do gustu BAZYLISZEK, ponieważ nie wierzyła ona w to, że mitologiczne stworzenia posiadały komórki rdzeniowe, które mogły by być użyte do leczenia współczesnych chorób. Jednocześnie recenzentka oświadczyła, że jest fanką Harry’ego Pottera. A młodzi chłopcy mogą sobie latać dookoła na miotle?"
Nadchodzą wznowienia w Wydawnictwie Albatros!
Będzie krótko, ale treściwie – w rozmowie z Wydawnictwem Albatros dowiedzieliśmy się, że planowane są kolejne wznowienia powieści Grahama Mastertona. Na pierwszy ogień pójdą takie tytuły jak DUCH ZAGŁADY, ZJAWA, PIĄTA CZAROWNICA, czy WYZNAWCY PŁOMIENIA.
Wszystkie powieści otrzymają nowe okładki, które zostały ciepło przyjęte przez czytelników. Nieznane są jeszcze daty premier. Jak tylko pojawią się pierwsze szczegóły, przekażemy Wam informację.
Redakcja bloga zasugerowała także Wydawnictwu wznowienie książek o które najczęściej nas pytacie – STUDNIE PIEKIEŁ i STRAŻNICY PIEKŁA.
A Wy, Drodzy Czytelnicy, które z pozostałych powieści Grahama chcielibyście zobaczyć znowu na półkach w nowej szacie graficznej?
Recenzja książki CZERWONA MASKA
Sissy Sawyer – ponad siedemdziesięcioletnia wróżka, a jednocześnie bardzo wrażliwe medium i ekspert od kart do przepowiadania przyszłości powraca, wraz z drugim tomem jednej z nowszych serii tematycznych Grahama Mastertona. Tym razem, w przeciwieństwie do pierwszego tomu pt. „Zła przepowiednia”, mamy do czynienia nie z thrillerem, a z rasowym horrorem.
Cincinnati. Sissy spędza czas u swojej rodziny, syna Trevora i jego żony Molly. Czas mija sympatycznej staruszce beztrosko, aż do momentu, kiedy w mieście dochodzi do ataku tajemniczego zabójstwo. W windzie pewnego biurowca zasztyletowany zostaje mężczyzna, a kobieta ledwo uchodzi z życiem. Sprawcą jest mężczyzna ubrany na czarno, o czerwonej twarzy, biegle posługujący się dwoma ostrymi, rzeźnickimi nożami. Policja prosi o pomoc Molly – rysowniczkę. Sporządzony na podstawie zeznań świadków portret pamięciowy napastnika zostaje rozesłany do mediów. Ataki zaczynają się jednak powtarzać, w krwawej łaźni ginie coraz więcej osób. Do zbrodni dochodzi nawet w różnych miejscach w tym samym czasie. Czyżby psychopata miał naśladowcę?
Sissy wydobywa z kart coraz to bardziej niejasne przepowiednie. Pewne jest jedno – morderstwa się nie skończą. Wróżba za wróżbą, niejasne znaki, niewyjaśnione wydarzenia i bardzo dużo krwi – to właśnie czeka nas, kiedy sięgniemy po „Czerwoną maskę”. Wraz z bohaterami weźmiemy udział w pełnym niebezpieczeństw i niespodziewanych zwrotów akcji śledztwie.
Za pierwszym razem „Czerwona maska” nie przypadła mi do gustu, uznałem ją za przeciętne czytadło z nieco karykaturalnym i niedopracowanym pomysłem. Po małej przerwie i drugiej lekturze zmieniłem zdanie. Masterton miał bardzo ciekawy pomysł na fabułę i opisał go barwnie i plastycznie, jak na niego przystało. Tym razem to bohaterowie sami na siebie ściągają nieszczęście i tylko oni mogą je powstrzymać (oczywiście z małą pomocą z zaświatów). Jest tutaj właściwie wszystko, co na przestrzeni lat składało się na sukces Grahama – tajemnicza zagadka, krwawe morderstwa, przewrotne rozwiązanie akcji i siły nadprzyrodzone. Brakuje jedynie jakichkolwiek wzmianek o seksie!
Wadą powieści są niestety bohaterowie. Myślałem, że będę w stanie przemóc się do Sissy Sawyer, ale w porównaniu z Harrym Erskinem, czy Jimem Rookiem wypada ona blado. Jest charakterna i pełna energii, ma nałogi, jest silna wewnętrznie, ale brak jej „pazura”, tego czegoś, co przykuło by uwagę czytelnika i nie pozwoliło mu zapomnieć o niej po zamknięciu książki. Również rodzina bohaterki wypada papierowo i nijak nie możemy się z nimi utożsamiać. Nie przekonują także karty i wróżenie z nich. Jeśli przyjmiemy jednak założenia, które Masterton nam proponuje, czeka nas mnóstwo świetnej zabawy. Zakończenie jest bardzo zaskakujące, chociaż nieprawdopodobne. Kiedy tylko dowiadujemy się kto, dlaczego i w jaki sposób zabija, pokiwamy z uznaniem głową dla pomysłowości Brytyjczyka. Do ideału niestety trochę zabrakło – gdyby doszlifować bohaterów i zależności między nimi, mielibyśmy jedną z najlepszych książek. Dostajemy natomiast, tylko, albo aż, książkę bardzo dobrą i wartą polecenia miłośnikom interesującego horroru.

Autor recenzji: Piotr Pocztarek
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 273
Format: 13,5 x 21,5
Ocena recenzenta: 8/10
Masterton w Grecji i Francji
Bynajmniej nie chodzi tutaj o kolejne wizyty autora w krajach wypełnionych jego fanami, a o premiery WIZERUNKU ZŁA na rynkach w Grecji i Francji. W kraju sera fety będzie to debiut tej powieści, natomiast w ojczyźnie Wieży Eiffla jej kolejna edycja. W Atenach książkę wydało Wydawnictwo Jemma Press, natomiast francuska edycja ujrzy światło dzienne dzięki Wydawnictwu Milady.
Poniżej prezentujemy okładki wspomnianych edycji. Która Wam podoba się bardziej?


Recenzja książki ZŁA PRZEPOWIEDNIA po raz trzeci
Każdy miłośnik thrillerów spod pióra Grahama Mastertona doskonale wie, że ma prawo po nowej książce w tym gatunku spodziewać się rozmachu. Do tego przecież przyzwyczajał nas Brytyjczyk od 1977 kiedy to ukazała się powieść „Zaraza”, przedstawiająca obraz stopniowo ginącej w oczach Ameryki. Polityczne spiski na skale krajową, kontynentalną, a nawet światową to dla Mastertona pestka. Na nie mogących się doczekać kolejnej, zakrojonej na szeroką skalę powieści spadł nagle zimny prysznic, ponieważ w 2005 roku światło dzienne ujrzała „Zła przepowiednia”, pierwsza część sagi, której główną bohaterką jest wróżka w podeszłym wieku – Sissy Sawyer.
W „Złej przepowiedni” bohaterów jest kilku. Oprócz Sissy, osoby starszej, zajmującej się wróżeniem z kart, poznajemy młodego Kubańczyka Fidelia Valdesa, zwanego Feely, a także wkurzonego na cały świat socjopatę Roberta Touche, zwanego Touchy. Losy tych dwóch ostatnich splotą się ze sobą w specyficzny sposób. Feely szuka swego miejsca w życiu, ucieka od nieszczęśliwego dzieciństwa, próbuje znaleźć wymarzony raj, w którym ludzki umysł i słowo są ważniejsze od przemocy. Touchy popełnił w życiu kilka poważnych błędów, opuściła go żona, stracił dom, zgubił gdzieś szczęście. Żyje teraz w przekonaniu, że jedynie zrobienie czegoś „kataklizmowego” może sprawić, że zostawi po sobie ślad na tym świecie. Kiedy obaj panowie spotykają się, stwarzają niebezpieczną dla otoczenia mieszankę wybuchową.
Kanwą opowieści są wydarzenia z roku 2002, kiedy to w Waszyngtonie 42-letni John Muhammad, we współpracy z 17-letnim Lee Malvo zabili 10 osób strzałami z karabinu snajperskiego. Mordercy poruszali się specjalnie przygotowanym pojazdem. Masterton zmienił jednak miejsce akcji i zmienił profile psychologiczne morderców, jednocześnie bardzo mocno się w nie zagłębiając. W efekcie otrzymujemy historię barwną, ale jednocześnie bardzo kameralną. Czytając powieść mamy wrażenie, że ktoś opowiada nam wyrwaną z kontekstu historię dwóch zbuntowanych ludzi i wróżki, która pomaga policji ich złapać za pomocą talii kart. Końcowy efekt jednak nie odstrasza, co więcej, skłania do refleksji na temat kruchości ludzkiego szczęścia, marzeń i celów w życiu. To właśnie te rozważania przedstawione w formie monologów myślowych Felly’ego, a także dialogów z Touchym stanowią siłę powieści, która ze względu na niedużą przestrzeń fabularną nie potrafi odpowiednio trzymać w napięciu, ani też zapewnić odpowiednich walorów rozrywkowych. Nawet wątki Sissy i kart DeVane wydają się być wrzucone trochę na siłę i dopiero pod koniec powieści łączą się umiarkowanie sensownie w jedną całość.
„Zła przepowiednia” to powieść bardzo krótka, świetnie napisana, aspirująca do miana jednej z najbardziej kameralnych książek Grahama Mastertona. Znajdziemy w niej ludzi pragnących stawić czoła światu, niekoniecznie w zgodzie z literą prawa, znajdziemy problemy rodzinne, samotność, brak akceptacji i generalny marazm. To powieść smutna, bardzo leniwa. Śmiało można ją odebrać jako jeden, rozbudowany do 240 stron morał. Jaki? To będziecie musieli odkryć sami.

Autor recenzji: Piotr Pocztarek
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 240
Format: 13,5 x 21,5
Ocena recenzenta: 7/10
Horror duetu Cichowlas & Kyrcz w hołdzie dla Mastertona
Tym razem wiadomość nie będzie dotyczyć bezpośrednio żadnej z książek Grahama Mastertona, ale powieści, która została napisana w duchu starego oldschoolowego mastertonowskiego stylu i jest swego rodzaju hołdem autorów dla pisarza, którego twórczość odegrała w ich literackim rozwoju znaczącą rolę.
Mowa o KOSZMARZE NA MIARĘ autorstwa Roberta Cichowlasa oraz Kazimierza Kyrcza Jr. Książka światło dzienne ujrzy już w piątek,16 kwietnia. Zachęcamy do lektury tego krwistego, mięsistego horroru, który niejednokrotnie skojarzy Wam się z prozą Brytyjczyka, a na kartach którego spotkacie swoich rodaków usiłujących stawić czoła przebiegłemu słowiańskiemu demonowi, ale i… własnym lękom i ograniczeniom.
Robert Cichowlas i Kazimierz Kyrcz Jr. do Czytelników:
Gorąco zachęcamy wszystkich horrormaniaków i mastertoniaków do lektury KOSZMARU NA MIARĘ. Na chwilę obecną to nasza najodważniejsza książka. Wzbudzi w Was strach, przerażenie i wywoła zgrzytanie szczękami! Od pierwszych stron zostaniecie wkręceni w mocną, krwawą historię, w której nie zabraknie ostrych scen seksu, słowiańskiej mitologii, speców od spraw demonologii i dynamicznej akcji. Z przyjemnością oddajemy ją w Wasze ręce. A więc… Jeśli nie brak Wam odwagi, zapraszamy do lektury. I… życzymy krwiożerczo dobrej zabawy!
Poniżej okładka wraz z opisem:

Kiedy ubrania w ekskluzywnym sklepie odzieżowym zaczynają samoistnie krwawić, a niegdyś jowialny kierownik traci nad sobą kontrolę, życie grupki sprzedawców zamienia się w koszmar…
W tajemniczych okolicznościach w sklepowej przymierzalni ginie klient. Pewną staruszkę dręczą krwawe wizje. Coś opętuje jedną z kasjerek, uwalniając z jej głowy jaszczuropodobną bestię…
Złowroga siła opanowała gigantyczny salon w centrum handlowym Stary Browar w Poznaniu. Ekspedient Bartek Lipski wraz z kilkoma znajomymi wpadają na trop demona pochodzącego z podkarpackich lasów. Przywołany do życia sieje śmierć i zniszczenie.
Drapieżne jaszczury, słowiańskie rytuały, wyuzdany seks i hektolitry krwi. To Koszmar na miarę.
Graham składa kondolencje wszystkim Polakom
Dostaliśmy dziś od Grahama krótkiego, ale bardzo bogatego w treść maila dotyczącego narodowej tragedii, w obliczu której stanęliśmy w sobotę rano:
Wiescka i ja jesteśmy głęboko zasmuceni wiadomością o śmierci Lecha Kaczyńskiego. Przesyłamy wyrazy współczucia dla wszystkich Polaków.
Dziękujemy Grahamowi za pamięć o nas i razem z nim pogrążamy się w żałobie po katastrofie samolotu, w którym zginęło wielu wybitnych, wspaniałych ludzi.

Graham w Brighton
Graham Masterton podesłał nam właśnie jedyną w swoim rodzaju fotkę z Brighton Horror Convention, na którym to konwencie był niedawno gościem wraz z takimi gwiazdami literatury grozy jak James Herbert czy Mort Castle.
Poniżej zdjęcie, skomentowane przez Mastertona następująco:
Wyglądam na nim jakbym marzył o tradycyjnej kolacji serwowanej w Brighton: rybie z frytkami.
Graham i lustro
Graham podzielił się z czytelnikami kolejną wskazówką na temat pisania książek, o której nie zdarzało mu się wcześniej wspominać.
Zazwyczaj pytany o to, jak być dobrym pisarzem, kategorycznie odradza obranie tej ścieżki, tym razem jednak wskazówka niesie ze sobą więcej wartości merytorycznych. Otóż Graham radzi, by obok swojego komputera trzymać na biurku także niewielkie lustro. Kiedy opisywany bohater ma coś powiedzieć, należy samemu poćwiczyć to zdanie przed lustrem. Okaże się, że czasem warto po prostu opisać wyraz twarzy, zamiast dialogu.
Jak twierdzi Graham, metodę tę podłapał od Warda Kimballa, który używał jej podczas pracy nad kreskówkami z Kaczorem Donaldem.
Ciekawa i wygląda na to, że przydatna rada dla początkujących pisarzy. Jeśli ją wypróbujecie, dajcie koniecznie znać jakie były efekty!