
Zdjęcie ze ślubu Grahama i Wiescki

Oficjalna strona internetowa
Graham Masterton na polskim rynku gości już od ponad dwudziestu lat, strasząc i dostarczając rozrywki kolejnym generacjom czytelników. Jedni znają go dobrze, inni słabo lub wręcz wcale o nim nie słyszeli. Utrwalił się powszechny obraz pisarza, który pisze dobre horrory, ale są i tacy, którzy wypaczają jego postać snując absurdalne wręcz historie o tym, że „Masterton to tylko seks i flaki”. Dobry seks i dobrze „przyrządzone” flaki mogą dostarczyć wielu wrażeń, co wie ten, kto rozumie, o czym pisze Brytyjczyk.
Od chwili, gdy współautorzy oznajmili o projekcie napisania wraz z Grahamem książki, w kręgu fanów, a także ludzi, którzy na swojej czytelniczej drodze spotkali się z prozą Brytyjczyka rosło oczekiwanie i apetyt. Owa recenzja pisana jest z perspektywy człowieka, który ma już znaczącą część bibliografii tego autora za sobą. Czy zatem książka ta powinna w ogóle mnie czymś zaskoczyć? Otóż tak!
Pomimo faktu, że na prozie Mastertona skruszyłem parę zębów, to lektura tej pozycji dostarczyła mi wielkiej frajdy i satysfakcji. Książka zawiera wnikliwą analizę dorobku Mastertona, wyłożoną nam, czytelnikom, przez Piotra i Roberta w sposób przystępny i ciekawy. Poznajemy alfabet Mastertona, w którym to znajdujemy kompendium wiedzy na temat gatunków literackich, w których Graham się obraca a także omówienie przykładowych powieści czy opowiadań z jego bibliografii. Współautorzy nie szczędzą dobrych słów o Grahamie, gdyż na takie najzwyczajniej zasługuje. Jednak nikt nie jest doskonały, a Piotr i Robert dobrze o tym wiedzą. Zatem pojawia się również rozdział o tych słabszych powieściach czy o pewnych mankamentach jego pisarstwa. Ktoś mógłby zapytać po co pisać o mankamentach, czy książka ma zachęcać czy zniechęcać? Trzeba jednak być szczerym ze sobą i z czytelnikami, a tak mógłby powiedzieć tylko ignorant. A że autorzy rzetelnie i profesjonalnie podeszli do zagadnienia, stąd obecność owego rozdziału, w którym czytelnik może się dowiedzieć o pewnych wpadkach zdarzających się w powieściach Mastertona.
Poza analizą twórczości Brytyjczyka w książce znajdziemy liczne perełki. Do takich należy niewątpliwie oryginalne zakończenie debiutanckiej powieści Mastertona z gatunku horroru, czyli „Manitou”. Które jest lepsze, to pozostawiam do oceny indywidualnej każdemu z czytelników. Poznajemy także niepublikowane u nas wiersze Grahama oraz opowiadania, które stanowią przyjemny przerywnik między kolejnymi rozdziałami pracy Roberta i Piotra. Z książki możemy dowiedzieć się masę ciekawych faktów i anegdot z życia prywatnego pisarza. Umożliwia nam to lektura wywiadu przeprowadzonego z Mastertonem, jego żoną Wiescką oraz synem Rolandem. Poznamy zasady, których Graham trzyma się podczas pisania książek oraz jego inną pasję, czyli gotowanie. Dla amatorów kuchni w książce znajdują się przepisy na potrawy polecane przez Mastertona.
Książka ta dla osób, które nie znały dotychczas Grahama Mastertona może stanowić ciekawostkę, bądź przyczynić się do rozpoczęcia przygody z tym pisarzem. Dla starych wyjadaczy stanowi niewątpliwie wisienkę na smakowitym torcie.
Autor recenzji:Artur Dorociński
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 432
CZĘŚĆ 1
http://www.youtube.com/watch?v=Dhuk77QCV1E
Przełożył: Piotr Pocztarek
Musimy Was pochwalić za refleks. Bravoo!
Pierwsze trzy osoby, które prawidłowo odpowiedziały na pytanie konkursowe, proszone są o kontakt na mail: mictlantecutli@op.pl i podanie danych do korespondencji. Oczywiście zwycięzca proszony jest rownież o podanie tytułu książki, jaką chce otrzymać. Następnie odezwiemy się do srebrnego medalisty.
Zapraszamy do wzięcia udziału w szybkim konkursie zorganizowanym wraz z Wydawnictwem Replika!
Do zgarnięcia trzy książki: KRZYWA SWEETMANA Grahama Mastertona, SZÓSTA ERA Roberta Cichowlasa oraz 15 BLIZN, antologia opowiadań autorów polskich i zagranicznych, w której znalazł się również tekst Grahama.
Aby wygrać należy pod poniższym postem odpowiedzieć na jedno pytanie:
Jaki tytuł nosi opowiadanie Mastertona zawarte w zbiorze 11 CIĘĆ, wydanym nie tak dawno przez Replikę?
UWAGA! Trzy pierwsze osoby, które prawidłowo odpowiedzą na pytanie, otrzymają książkę. Autor najszybciej udzielonej odpowiedzi będzie mógł sobie wybrać tytuł, który najbardziej go interesuje. Autor, który odpowie jako drugi wybierze spośród dwóch tytułów, a trzeci szczęśliwiec wyboru co prawda mieć nie będzie, ale książka to książka, rzecz święta, więc mamy nadzieję, że problemów robić nie będzie!
Życzymy powodzenia, refleksu. Zaczynamy!
Sissy Sawyer, wróżka i medium znana ze ZŁEJ PRZEPOWIEDNI i CZERWONEJ MASKI, spotyka na swojej drodze T-Yon, piękną dziewczynę swojego bratanka. T-Yon ma okropne koszmary o kazirodztwie ze swoim bratem… i o wiele gorsze. Sissy odkrywa, że dziewczyna jest pod wpływem złowrogiego ducha i towarzyszy jej podczas podróży do Baton Rouge w Luizjanie, gdzie jej brat Everett właśnie odrestaurował Czerwony Hotel. Zaczynają dziać się w nim niepokojące i przerażające rzeczy – pokojówka nagle znika, zostawiając tylko kałużę krwi, brutalnie zamordowany zostaje detektyw policji. Sissy zdaje sobie sprawę, że hotel jest nawiedzony przez mściwe duchy poprzednich właścicieli: Vanessy Slider i jej syna Shema. Ale dlaczego Vanessa Slider jest pała taką nienawiścią do T-Yon i Everetta? I jak można ją powstrzymać?
Graham zapowiedział, że książka będzie krwawa i przerażająca i nie ma powodów, by mu nie wierzyć. Czekamy z niecierpliwością, a Wy?Przełożył: Piotr Pocztarek
Rok 2011 był dla fanów twórczości Grahama Mastertona prawdziwym rajem na ziemi. Nie dość, że na polskim rynku pojawiały się nowe, dobre horrory, a światło dzienne ujrzała analityczno-biograficzna książka o autorze, to jeszcze Wydawnictwa zabrały się za przypomnienie Czytelnikom, że proza Brytyjczyka to także ambitne, wielowątkowe sagi historyczne. Do tego gatunku należy właśnie książka „Władcy przestworzy” z 1988 roku, która to za sprawą Wydawnictwa Albatros po raz pierwszy pojawia się w Polsce po ponad dwudziestu latach od premiery. To pierwsza tego rodzaju powieść Mastertona w ramach tego wydawnictwa. Z tej okazji wydawca postanowił zmienić szatę graficzną i format książki, co zaowocowało między innymi wydaniem jej ze skrzydełkami.
„Władcy przestworzy” to przedostatnia powieść z tego gatunku, którą stworzył Graham. Zdarzało mu się już pisać o dziewiczych rejsach luksusowych liniowców, budowaniu kolei żelaznej w USA czy gorączce diamentów w Afryce, tym razem powieść dotyczy pionierów Brytyjskiej awiacji. Jednak tylko w pewnym stopniu jest to książka o rozwoju przemysłu lotniczego – zasadniczo powieść ta traktuje o miłości, zdradzie, sprawiedliwości i zemście.
Bohaterami książki jest rodzina Lordów, która budowała swoją potęgę rozwijając angielską firmę produkującą samoloty. Herbert Lord, senior rodu, ginie jednak podczas lotu flagowym samolotem kompanii. Z pozoru przypadkowa śmierć okazuje się być w rzeczywistości powodowanym poczuciem winy samobójstwem. Trzej synowie Herberta – James, Richard i Michael – muszą szybko wydorośleć i przejąć firmę, którą tymczasowo po śmierci męża zarządza ich matka. Nie jest to łatwe, zwłaszcza że wszyscy trzej panowie są butni, kochliwi, ambitni i porywczy. James Lord, najstarszy z braci, to ambitny przystojniak, który szybko nawiązuje romanse z niewłaściwymi kobietami. Średni syn, Richard, jest najbardziej statecznym i zrównoważonym z braci i stara się iść w ślady ojca, nawet jeśli miałby pobłądzić. Michael, najmłodszy z ferajny, nie bardzo potrafi odnaleźć się w rodzinnej strukturze. Kiedy James nawiązuje romans z dziewczyną Michaela, a ten w porywie złości robi jej krzywdę, akcja zaczyna nabierać rumieńców, a drogi braci rozchodzą się, by za jakiś czas zetknąć się ponownie.
Akcja powieści rozgrywa się między 1923 a 1948 rokiem, na drodze Lordów staje więc II Wojna Światowa. James, który ma zupełnie inną wizję rozwoju firmy niż jego ojciec, wylatuje do Stanów Zjednoczonych by rozwinąć swoją własną linię lotniczą. Richard zostaje w Anglii by prowadzić rodzinną firmę, a Michael zostaje skazany na banicję w Australii za tragiczny skandal obyczajowy, który spowodował. Każdy z braci osobno buduje swoją przyszłość, jednak nie zawsze uczciwymi metodami, co nierzadko niesie ze sobą tragiczne konsekwencje. Żenią się, ale nie zawsze z miłości. Mają dzieci, niejednokrotnie jednak nie mogą odnaleźć szczęścia. Niemieckie i japońskie ataki na Anglię i Stany Zjednoczone nieodwołalnie kończą jednak pewną epokę, pozwalając braciom na małą rewolucję. Chociaż wszyscy wychodzą obronną ręką z wojennego kryzysu, a nawet udaje im się trochę wzbogacić, nie wiedzą, że najgorsze ma dopiero nadejść. Mroczny sekret z rodzinnej przeszłości powróci by ich dopaść, kiedy będą się tego najmniej spodziewali.
Czasy o których pisze Graham to z jednej strony nadal epoka ckliwej i restrykcyjnej obyczajowości. Chociaż są to tylko pozory – pod sztuczną powłoką konwenansów kryje się namiętność, pasja, zdrada i zbrodnia. Bohaterowie „Władców przestworzy” zdradzają się nawzajem z kim popadnie, kochają i odkochują się, a także popełniają niewyobrażalne grzechy, ponosząc konsekwencje, które trudno będzie im znieść. To czasy, w których trzeba uważać z kim uścisnąć dłoń, w kim się zakochać i z kim iść do łóżka. Lordowie, chociaż budzą sympatię, nie są ludźmi krystalicznie dobrymi i jednoznacznie uczciwymi. Fakt ten napędza powieść i świadczy o jej sile.
Saga rodziny Lordów to powieść, którą można wyraźnie podzielić na dwie części. Pierwsza połowa rozkręca się bardzo powoli, aczkolwiek od samego początku jest już bardzo ciekawie. Poznajemy bohaterów, ich namiętności i grzeszki, obserwujemy jak starają się odnaleźć po śmierci ojca. W drugiej połowie książki akcja niemiłosiernie przyśpiesza, rozdziały stają się wyraźnie krótsze, a przeskoki w czasie coraz większe. Zrozumiałym jest, że gdyby Graham nie zmienił tempa, powieść rozrosłaby się z prawie 600 do prawie 6000 stron, jednak przeskok jest dość wyraźny. Trudno to traktować jako wadę, w przeciwieństwie do zakończenia powieści, które chociaż jest bardzo dobre, to jednak mocno przewidywalne – już od połowy książki można domyślić się, jak zakończy się saga rodziny Lordów. Z drugiej strony, pozostałe wątki potrafią zaskoczyć i wciągnąć jak wir, więc nie ma co zawracać sobie głowy drobnostkami.
„Władcy przestworzy” to książka ze wszech miar godna polecenia. Pomimo drobnych wad jest ona porywająca, złożona, pełna skrajnych emocji i niejednoznacznie określonej moralności. To epicka saga, wobec której nie miałbym nic przeciwko, by nie przyspieszała tempa i miała nawet te 6000 stron. Każdy, kto lubi doskonały warsztat Mastertona, a nie przepada za horrorami, powinien zapoznać się z książką obowiązkowo. Pozostali też, bo po prostu warto.
Autor recenzji: Piotr Pocztarek
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 575
Format: 14,5 x 20,5
Ocena recenzenta: 8/10