Wydawnictwo Replika nie poprzestaje na wydawaniu książek Mastertona, co niezwykle cieszy, bo ich oprawa graficzna jest chyba najbardziej atrakcyjna. Pamiętamy "Kandydata z piekła" z barwną okładką, dopracowaną w najmniejszym szczególe. Rzec można – dla koneserów. Nie jest to jednak jedyny plus publikacji mastertonowej prozy przez wspomniane wydawnictwo. Kolejnym atutem jest dobór tytułów. Ostatnie wydanie "Kandydata z piekła" to lata dziewięćdziesiąte, zaś "Dom kości" – którego nowa edycja ukazała się kilka tygodni temu – to kolejne przypomnienie starego tytułu. Nie, to nie przepomnienie, ale nowe wydanie, wzbogacone o miłą dla fanow pisarza niespodziankę. Ale po kolei.
John, bohater powieści, to dwudziestoletni chłopak, który podejmuje się nowej pracy – w agencji nieruchomości pana Vane’a, zagadkowego jegomościa, który posiada listę domów, do których wstęp ma tylko on sam. W jednym z tych domostw policja odnajduje… szczątki. Kości, konkretnie rzecz biorąc, zamurowane w ścianach. Funkcjonariusze nie mają pojęcia, jakim sposobem szkielety znalazły się w ścianach i długo pozostanie to dla nich zagadką.
John wraz z grupką znajomych odkryją przerażającą prawdę na temat linii ley, których tematykę Masterton poruszał już nie raz, między innymi w powieści "Zaklęci".
"Dom kości" to powieść, której akcja pędzi na leb na szyję. Nie sposób się nudzić, czytając to, co do powiedzienia ma mistrz brytyjskiej sceny grozy. Charaktery przedstawione są po mistrzowsku, a sam pomysł godny jest najlepszych utworów z gatunku. Gęsta, duszna atmosfera, jakże charakterystyczna dla prozy Grahama Mastertona tylko potęguje wrażenie niesamowitości i horroru. Zło czai się w powietrzu i nigdy nie wiesz, kiedy się uaktywni.
Ale ta książka to nie tylko powieść. Zostały do niej dołączone trzy wyborne opowiadania Mastertona: "Szara madonna", "Pośpieszny potwór" oraz "Kształt bestii". I tu kolejne brawa dla wydawcy. Lepszego wyboru nie mogłbym sobie wymarzyć. Dwa z wymienionych opowiadań to brutalne, mocne horrory, zaś "Pośpieszny potwór", najkrótszy tekst jest zarazem najgłębszym, jaki Masterton kiedykolwiek napisał. To opowiadanie doczekało się nowego tłumaczenia, co stanowi dodatkowe urozmaicenie.
O samej oprawie znów nie sposób nie wspomnieć. Piękna okładka, skrzydełka z biogramem autora, powodują, że wrażenia estetyczne rosną. Cieszy mnie fakt, że stare, od lat niepublikowane utwory Grahama Mastertona znów się wydaje, w dodatku w dużo ładniejszej oprawie i z dodatkami.
"Dom kości" polecam każdemu miłośnikowi, nie tylko prozy Brytyjczyka, ale i horroru i mocnych wrażeń w ogóle. Doskonały sposób na spędzenie klimatycznego wieczoru.
Autor recenzji: Dominik Jastrun
Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 288
Format: 14,5 x 20,5
Ocena recenzenta: 9/10